Strona główna • Letnie Grand Prix

Łukasz Kruczek: "Cała drużyna zasługuje na słowa pochwały"

Polski zespół znokautował rywali podczas dzisiejszego konkursu drużynowego LGP w Wiśle. Polacy nie mieli dziś słabych punktów i zdecydowanie wygrali konkurs sprawiając wielką radość kibicom. Z postawy swoich zawodników zadowolony jest także trener Łukasz Kruczek.

Mimo pewnego prowadzenia od pierwszego skoku w pierwszej rundzie do ostatniego skoku w serii finałowej, skokom naszych zawodników towarzyszyły emocje - jak pokazuje przykład Czechów - skoki są nieprzewidywalne.

"Emocje są zawsze, bo konkurs kończy się dopiero jak ostatni zawodnik przejedzie przez linię. Czesi byli cały czas na pewnej pozycji, lekkie zawahanie, upadek i to stracili. Nie można powiedzieć, że nie było emocji. Emocje płyną z każdego skoku, który oddają zawodnicy. Jeśli to jest dobry skok to są to dobre emocje, nakręcające pozytywnie" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.


Trener Polaków przyznał, że nie wątpił w szczęśliwe zakończenie dzisiejszego konkursu, a zawodnicy wykazali się dużym opanowaniem - "Zwątpienia nie było. Była oczywiście cały czas nerwowość jak sobie poradzą zawodnicy, natomiast oni zachowali zimną głowę i nie było widać nerwowości, skakali spontanicznie z dużą dozą pewności siebie."

Łukasz Kruczek nie spodziewał się, że konkurs uda się wygrać z aż tak dużą przewagą (prawie 36 punktów), ale był spokojny formę swoich podopiecznych - "Byliśmy przekonani o tym, ze zawodnicy skaczą dobrze, ze skoki są dobre, solidne, co pokazali też w Hinterzarten. Są w czołówce, utrzymujemy kontakt z najlepszymi zawodnikami i powinno być OK. Taki konkurs drużynowy pokazał, że zawodnicy wspięli się na wyżyny, a publiczność na pewno w tym pomogła."

Widząc dalekie skoki w ostatniej grupie zawodników, trener zastanawiał się nad obniżeniem belki, ale ostatecznie Kamil pojechał z tego samego rozbiegu, co jego rywal - "Myśleliśmy o obniżeniu belki, ale mamy nowy system i nie do końca zdążyliśmy z podjęciem decyzji. Do samego końca czekaliśmy, czy warunki się nie pogorszą."

Łukasz uważa, że na uznanie zapracował sobie dzisiaj cały zespół - "Cała drużyna zasługuje na równe słowa pochwały, każdy wykonał swoje zadanie, które miał na dzisiaj do zrealizowania."

"To był słuszny skład, ale myślę, że gdybyśmy zrobili jakieś zmiany, to wynik i tak byłby podobny. Wybraliśmy skład na podstawie tego jak zawodnicy skakali na przestrzeni ostatnich kilku treningów. To jest konkurs drużynowy, nie trzeba tu skakać błyskotliwie, trzeba skakać swoje, aby odnieść sukces. To było decydujące, że postawiliśmy na tych, a nie innych zawodników" - dodał trener kadry polskich skoczków.

Chociaż Kamil Stoch był dziś indywidualnie najlepszych zawodnikiem, a w drugiej serii ustanowił nowy rekord skoczni, to jednak Łukasz Kruczek przekonuje, że Mistrz Świata z Val di Fiemme nie jest jeszcze w swojej szczytowej formie. - "Kamil nie skacze jeszcze na swoim najwyższym poziomie. Ta są bardzo dobre skoki, jak widać. Natomiast do skoków z zimowej, szczytowej formy jeszcze trochę brakuje."