Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Kolejny dobry konkurs"

Siedmiu Polaków zdobyło dziś punkty na skoczni w Wiśle Malince i patrząc na liczbę zdobytych przez Polaków punktów, by to jeden z najlepszych w historii występów w Pucharze Świata. Jeden zawodnik na podium, dwóch w pierwszej dziesiątce to wynik na który dziś nie narzekałby żaden trener.

"To kolejny dla nas dobry konkurs. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem zadowolony ze wszystkich zawodników, bo w większości zrealizowali postawione przed nimi zadania. Prócz Kamila, który był na podium, szczególne słowa uznania skierowałbym pod adresem Krzysztofa Bieguna, on w krótkim czasie wykonał dużo pracy" - powiedział po zawodach trener.

"Nie patrzymy obsesyjnie na Puchar Narodów, ale oczywiście zauważamy, że w tym roku jesteśmy wciąż w czołówce. Myślę, że dla każdego trenera ta klasyfikacja jest ważna. Nie dostaje się może za nią jakichś wspaniałych nagród, ale ona jest bardzo miarodajna, jeśli chodzi o nasza pracę." Łukasz Kruczek zdradził, że gdyby kiedyś udało mu się z drużyną zwyciężyć w tej klasyfikacji, to oczywiście w skali 1-10 osiągnąłby stan szczęścia na poziomie "10".

Szkoleniowiec odniósł się też do skoku Kamila w pierwszej serii. "Brak telemarku wynikł z błędu, który został popełniony w pierwszej fazie lotu. Kamil nieprawidłowo zareagował na pewne ruchy powietrza. Skok był piękny i daleki, ale ze względu na to błędne jednak ułożenie ciała, nie zdołał wykonać telemarku. Ale proszę - nie mówcie, nie piszcie, nie rozpowiadajcie, że przez te niskie noty stracił zwycięstwo. To nie jest takie proste. Przecież gdyby był liderem po pierwszej serii, to zamiast jechać w tych warunkach, w których jechał w drugiej, trafiłby na te warunki, na które trafił Janek Ziobro. Nic nie jest takie proste i oczywiste, jak to się wydaje" - tłumaczył Łukasz.

"Więc konkluzja jest taka, że to co było, to już przeszłość, zawody się skończyły jak się skończyły i nie ma sensu gdybać. Teraz trzeba już myśleć o zawodach w Zakopanem. Tak jak zapowiadałem, wystąpi tam ten sam skład, co w Wiśle" - zakończył trener naszej kadry.