Strona główna • Puchar Świata

Walter Hofer: "Zmiany dobiegają końca"

W serii wywiadów z ludźmi ze świata skoków narciarskich na oficjalnej stronie FIS przyszedł czas na rozmowę z Walterem Hoferem. Czego dyrektor Pucharu Świata spodziewa się w nadchodzącym sezonie? Czy będziemy świadkami kolejnych zmian w skokach narciarskich?


W ostatnich dniach Walter Hofer zajmuje się wizytacją będących aktualnie w przebudowie mamucich skoczni w Bad Mitterndorf i w Planicy. - Prace na obu skoczniach idą pełną parą. Jeśli chodzi o Kulm, potrzeba jeszcze trzech tygodni na montaż różnych instalacji i skocznia będzie gotowa, jej profil i rozbieg są już skończone. W Planicy będziemy potrzebowali czterech tygodni (z dobrą pogodą) na pracę w rejonie zeskoku. Kiedy zakończy się ten etap, pozostanie tylko kwestia instalacji i wszystko powinno wyjść zgodnie z planem. Jestem optymistą – myślę, że wszystko zostanie zrobione na czas.

Na pytanie o początek kolejnego olimpijskiego cyklu i najważniejsze zadania do wykonania w skokach w najbliższych czterech latach, Hofer odpowiada: - Jesteśmy teraz w fazie konsolidacji wszystkich naszych wysiłków z ostatnich lat. Zmiany dotyczące sprzętu dobiegają końca, podobnie jak remonty na europejskich skoczniach. Skocznie mamucie w Harrachovie i Vikersund są gotowe, teraz czekamy tylko na zakończenie prac w Kulm i w Planicy, a wszystkie obiekty mamucie (poza Oberstdorfem) będą zmodernizowane. To oznacza, że w najbliższych latach skupimy się na szlifowaniu dotychczasowego dorobku i ekspansją na wschód. Tej zimy po raz pierwszy Puchar Świata zawita do Niżnego Tagiłu, w przyszłym roku będziemy też w Ałmatach. W zeszłym tygodniu odwiedziłem Chiny, gdzie spotkałem się z ogromnym zainteresowaniem naszym sportem. To duży potencjał, który teraz będziemy chcieli wykorzystać.

Dyrektor Pucharu Świata rozwija nieco temat zmian przepisów i sprzętu: - W ciągu ostatnich 10 lat ciągle konsekwentnie staraliśmy się podejmować kroki ku temu, by aspekt sportowy, atletyczny był ważniejszy od aerodynamiki. Krok z zeszłego roku szedł jednak za daleko, teraz się z tego wycofujemy. Osiągnęliśmy bowiem punkt, w którym zawodnicy nie czuli się już komfortowo w swoich kombinezonach. Mamy teraz w tej kwestii większą tolerancję i, jak pokazało lato, jest to pozytywna zmiana. Wydaje się, że znaleźliśmy złoty środek.

Czego Walter Hofer spodziewa się po nadchodzącym sezonie? - Odwiedziłem wiele komitetów organizacyjnych i widziałem mnóstwo motywacji i energii, by z konkursów PŚ zrobić niesamowite wydarzenia. Są też miejsca, gdzie będziemy próbowali zbliżać zawodników do kibiców, by podgrzewać temperaturę emocji. Wszystkie nasze wysiłki w tej chwili dążą do stworzenia wspaniałej atmosfery pod skoczniami.

Będzie to już 23. rok prawie 60-letniego Hofera na stanowisku dyrektora Pucharu Świata. Austriak nie czuje się jednak zmęczony sprawowaniem tej funkcji: - Tak naprawdę nie traktuję wszystkich tych zadań, które mam szansę wypełniać, jako pracy. To wielkie hobby, które pochłania mnóstwo czasu, więc nie mam czasu zastanawiać się nad nim w takich kategoriach. Mamy stale trzy obszary, którymi się zajmujemy. Pierwszy z nich to Puchar Świata, codzienność. Drugi – to Mistrzostwa Świata odbywające się co dwa lata. A poza tym są Igrzyska Olimpijskie – siedem lat przygotowań do półtoragodzinnego konkursu. Ciągle chodzi o przystosowywanie się, organizację i planowanie. Ciągle jest się zależnym od wielu zewnętrznych czynników, czasem trzeba improwizować. Wszystko to sprawia, że jesteśmy cały czas zajęci bieżącymi sprawami, momentami niezdolni do myślenia perspektywicznego. Teraz, wracając do domu z Planicy, wraz z moimi współpracownikami znów mamy tyle pomysłów, a nie mamy czasu nawet ich przemyśleć. Mam nadzieję, że przez to nie zwolnią nas wszystkich któregoś dnia... - śmieje się.

Co z perspektywy Hofera było najważniejszą zmianą w skokach za jego kadencji? - Osiągnęliśmy popularność, która w przypadku tak niszowej dyscypliny jak skoki narciarskie, logicznie patrząc, jest wręcz nieprawdopodobna – bo nie mamy tak naprawdę środków do przeprowadzania wydarzeń na taką skalę, nie mamy za sobą całej "machiny", to nie jest sport masowy. Przez to jest nam trudniej. Z tego powodu też nie możemy spoczywać na laurach. Nie doświadczyliśmy też specjalnie kryzysu ekonomicznego ostatnich lat, bo ciągle byliśmy i jesteśmy w kryzysie. Żyjemy z zysków generowanych przez skoczków, trenerów i organizatorów. To nie jest prawdziwe finansowanie, a wielkie wyzwanie. Fakt, że mimo to potrafimy wciąż konkurować z innymi sportami zimowymi, jest wielkim osiągnięciem dla każdego, kto jest zaangażowany w rozwój i tworzenie tego sportu.

Walter Hofer odniósł się również do kwestii organizacji Igrzysk Olimpijskich w roku 2022. Z wyścigu wycofały się Kraków, Monachium i Oslo, co, jak się wydaje, oznacza dalszą olimpijską eksplorację terenów wschodnich. - Wszędzie jesteśmy tylko gośćmi, niezależnie od tego, czy jest to Vancouver, Soczi, Turyn czy Salt Lake City. To wyjątkowe zmagania, w ramach których mamy okazję zaprezentować też naszą dyscyplinę, mamy szansę stworzyć infrastrukturę dla skoków narciarskich w nowych miejscach, oczywiście z poszanowaniem lokalnych społeczności i środowiska. To coś naprawdę wielkiego, że możemy wyjść poza tych 12 krajów, w których odbywają się konkursy Pucharu Świata, i zorganizować międzynarodowe zawody w innych miejscach.

Jakie trzy życzenia na nowy sezon ma dyrektor Pucharu Świata? - Przede wszystkim mniej życzeń – żartuje Hofer. - Poza tym oczywiście życzyłbym sobie sezonu bez żadnych wypadków zawodników i, jeśli moglibyśmy sobie tego życzyć, dobrych warunków na każdej skoczni, co pozwoliłoby nam na oglądanie świetnych konkursów. O wszystko inne zadbają organizatorzy i zawodnicy. My jesteśmy tylko widzami.