Walter Hofer: "Zmiany dobiegają końca"

  • 2014-11-17 18:20

W serii wywiadów z ludźmi ze świata skoków narciarskich na oficjalnej stronie FIS przyszedł czas na rozmowę z Walterem Hoferem. Czego dyrektor Pucharu Świata spodziewa się w nadchodzącym sezonie? Czy będziemy świadkami kolejnych zmian w skokach narciarskich?

W ostatnich dniach Walter Hofer zajmuje się wizytacją będących aktualnie w przebudowie mamucich skoczni w Bad Mitterndorf i w Planicy. - Prace na obu skoczniach idą pełną parą. Jeśli chodzi o Kulm, potrzeba jeszcze trzech tygodni na montaż różnych instalacji i skocznia będzie gotowa, jej profil i rozbieg są już skończone. W Planicy będziemy potrzebowali czterech tygodni (z dobrą pogodą) na pracę w rejonie zeskoku. Kiedy zakończy się ten etap, pozostanie tylko kwestia instalacji i wszystko powinno wyjść zgodnie z planem. Jestem optymistą – myślę, że wszystko zostanie zrobione na czas.

Na pytanie o początek kolejnego olimpijskiego cyklu i najważniejsze zadania do wykonania w skokach w najbliższych czterech latach, Hofer odpowiada: - Jesteśmy teraz w fazie konsolidacji wszystkich naszych wysiłków z ostatnich lat. Zmiany dotyczące sprzętu dobiegają końca, podobnie jak remonty na europejskich skoczniach. Skocznie mamucie w Harrachovie i Vikersund są gotowe, teraz czekamy tylko na zakończenie prac w Kulm i w Planicy, a wszystkie obiekty mamucie (poza Oberstdorfem) będą zmodernizowane. To oznacza, że w najbliższych latach skupimy się na szlifowaniu dotychczasowego dorobku i ekspansją na wschód. Tej zimy po raz pierwszy Puchar Świata zawita do Niżnego Tagiłu, w przyszłym roku będziemy też w Ałmatach. W zeszłym tygodniu odwiedziłem Chiny, gdzie spotkałem się z ogromnym zainteresowaniem naszym sportem. To duży potencjał, który teraz będziemy chcieli wykorzystać.

Dyrektor Pucharu Świata rozwija nieco temat zmian przepisów i sprzętu: - W ciągu ostatnich 10 lat ciągle konsekwentnie staraliśmy się podejmować kroki ku temu, by aspekt sportowy, atletyczny był ważniejszy od aerodynamiki. Krok z zeszłego roku szedł jednak za daleko, teraz się z tego wycofujemy. Osiągnęliśmy bowiem punkt, w którym zawodnicy nie czuli się już komfortowo w swoich kombinezonach. Mamy teraz w tej kwestii większą tolerancję i, jak pokazało lato, jest to pozytywna zmiana. Wydaje się, że znaleźliśmy złoty środek.

Czego Walter Hofer spodziewa się po nadchodzącym sezonie? - Odwiedziłem wiele komitetów organizacyjnych i widziałem mnóstwo motywacji i energii, by z konkursów PŚ zrobić niesamowite wydarzenia. Są też miejsca, gdzie będziemy próbowali zbliżać zawodników do kibiców, by podgrzewać temperaturę emocji. Wszystkie nasze wysiłki w tej chwili dążą do stworzenia wspaniałej atmosfery pod skoczniami.

Będzie to już 23. rok prawie 60-letniego Hofera na stanowisku dyrektora Pucharu Świata. Austriak nie czuje się jednak zmęczony sprawowaniem tej funkcji: - Tak naprawdę nie traktuję wszystkich tych zadań, które mam szansę wypełniać, jako pracy. To wielkie hobby, które pochłania mnóstwo czasu, więc nie mam czasu zastanawiać się nad nim w takich kategoriach. Mamy stale trzy obszary, którymi się zajmujemy. Pierwszy z nich to Puchar Świata, codzienność. Drugi – to Mistrzostwa Świata odbywające się co dwa lata. A poza tym są Igrzyska Olimpijskie – siedem lat przygotowań do półtoragodzinnego konkursu. Ciągle chodzi o przystosowywanie się, organizację i planowanie. Ciągle jest się zależnym od wielu zewnętrznych czynników, czasem trzeba improwizować. Wszystko to sprawia, że jesteśmy cały czas zajęci bieżącymi sprawami, momentami niezdolni do myślenia perspektywicznego. Teraz, wracając do domu z Planicy, wraz z moimi współpracownikami znów mamy tyle pomysłów, a nie mamy czasu nawet ich przemyśleć. Mam nadzieję, że przez to nie zwolnią nas wszystkich któregoś dnia... - śmieje się.

Co z perspektywy Hofera było najważniejszą zmianą w skokach za jego kadencji? - Osiągnęliśmy popularność, która w przypadku tak niszowej dyscypliny jak skoki narciarskie, logicznie patrząc, jest wręcz nieprawdopodobna – bo nie mamy tak naprawdę środków do przeprowadzania wydarzeń na taką skalę, nie mamy za sobą całej "machiny", to nie jest sport masowy. Przez to jest nam trudniej. Z tego powodu też nie możemy spoczywać na laurach. Nie doświadczyliśmy też specjalnie kryzysu ekonomicznego ostatnich lat, bo ciągle byliśmy i jesteśmy w kryzysie. Żyjemy z zysków generowanych przez skoczków, trenerów i organizatorów. To nie jest prawdziwe finansowanie, a wielkie wyzwanie. Fakt, że mimo to potrafimy wciąż konkurować z innymi sportami zimowymi, jest wielkim osiągnięciem dla każdego, kto jest zaangażowany w rozwój i tworzenie tego sportu.

Walter Hofer odniósł się również do kwestii organizacji Igrzysk Olimpijskich w roku 2022. Z wyścigu wycofały się Kraków, Monachium i Oslo, co, jak się wydaje, oznacza dalszą olimpijską eksplorację terenów wschodnich. - Wszędzie jesteśmy tylko gośćmi, niezależnie od tego, czy jest to Vancouver, Soczi, Turyn czy Salt Lake City. To wyjątkowe zmagania, w ramach których mamy okazję zaprezentować też naszą dyscyplinę, mamy szansę stworzyć infrastrukturę dla skoków narciarskich w nowych miejscach, oczywiście z poszanowaniem lokalnych społeczności i środowiska. To coś naprawdę wielkiego, że możemy wyjść poza tych 12 krajów, w których odbywają się konkursy Pucharu Świata, i zorganizować międzynarodowe zawody w innych miejscach.

Jakie trzy życzenia na nowy sezon ma dyrektor Pucharu Świata? - Przede wszystkim mniej życzeń – żartuje Hofer. - Poza tym oczywiście życzyłbym sobie sezonu bez żadnych wypadków zawodników i, jeśli moglibyśmy sobie tego życzyć, dobrych warunków na każdej skoczni, co pozwoliłoby nam na oglądanie świetnych konkursów. O wszystko inne zadbają organizatorzy i zawodnicy. My jesteśmy tylko widzami.


Katarzyna Lipska, źródło: fis-ski.com
oglądalność: (9480) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    affaf

    Nie masz racji. Z tego co mówił dyrektor wynika, że po staremu nie będzie. Tu jest chyba najaktualniejsza wypowiedź Hofera dotycząca zmian w grafice pokazywanej na ekranach.
    http://www.skijumping.pl/news.html?pokaz_news=18302
    Noty sie ostaną ale transmisja zostanie zubożona o informacje istotne dla zrozumienia tego co się dzieje na skoczni. A łaknących wiedzy telewidzów (i kibiców na skoczni) p. Hofer odsyła do relacji tekstowych ;)

  • anonim

    w tym sezonie to bedzie dopiero klapa z oglądaniem w TV, bo na grafice ma być tylko długość skoku, wynik punktowy i miejsce zwodnika. Nawet not sedziowskich nie będzie... bo podobno kibice gubili się w tych cyferkach...
    Pamiętam pierwszy konkurs LGP w którym użyto współczynników wiatru. Komentator Eurosportu zgłupiał (komentując ze studia) bo nie było wiadomo dlaczego wygrał ten a nie inny skoczek. Potem dopiero pojawił się na ekranie współczynnik wind/gate. Teraz to już będzie paranoja. Oby tylko w aplikacji FIS był wszytko jasne.
    A przecież można zrobić ładną grafikę z wskakującymi po kolei punktami za odległość, styl, wiatr.

    Na koniec. Kto się ze mną zgodzi, że współczynniki wiatrowe są gorsze niż jak ich nie było? Moim zdaniem każdy zawodnik indywidualnie potrafi wykorzystywać wiatr lub radzi sobie w trudnych warunkach,a tu jest wszytko w jednym worku.

  • anonim
    ten ktory ze skokow zrobil kpine ze sportu

    ...ten czlowiek zrobil z tej pieknej dyscypliny jaka byly skoki - szachy, sprawil, ze tetniace emocjami konkursy staly sie jakims tam nieistotnym dodatkiem do niedzielnego obiadu, cos co sobie leci w tle, nie ma po co tego sledzic, bo i tak o wszystkim decyduja komputery, wiatromierze, przeliczniki czyli cos czego w ogole nie widac, wystarczy, ze popatrzy sie na usmiechnieta mordke zwyciezcy, przyjmie sie jego zwyciestwo do wiadomosci i to sa cale emocje, za reszte odpowiadaja niewidzialne niuanse przy ktorych nawet dlugosc skoku to pikus, zrobiles pan panie Hofer z tego sportu nudna jak flaki z olejem telenowele wenezuelska dla slabo rozgarnietych widzow, przy ktorej nie musza myslec, bo wszystko maja podane na tacy, a skad to sie bierze zachodzic w glowe nie zamierzaja... a to byla pasja, dla bardzo uwaznych i spostrzegawczych widzow sledzacych skoki od dawna ten pana wenezuelski serial to mdlawa tandeta i popelina nie majaca nic wspolnego ze sportem... niegdysiejsza pasja, ktora dzis zbiera na wymioty, ewentualnie z nudow mozna przysnac, o to panu chodzilo panie Hofer (?) kiedys to byl sport, dzis ma byc szol, grunt, zeby ktos tam w powietrzu latal i potem ktos na podium stal, niewazne jak wygral, wazne, zeby bylo kolorowo i glosno, czytalem o planowanej integracji zawodnikow z publika pod skocznia, maja byc w sasiedztwie kibicow przezroczyste boksy dla zawodnikow, zeby emocje byly wieksze (?) kible zrobcie przezroczyste to emocje zenitu siegna... oto sport oczami pana Hofera

  • tomek_92 doświadczony

    23 lata na tym stanowisku to co najmniej o 5 lat za długo. Tego pana mam już dosyć, przydałby się ktoś nowy kto podejmowałby lepsze decyzje w czasie rozgrywania konkursów, bo czasami Hofer nie ogarnia co się dzieje na skoczni. W ogóle są jakieś wybory na to stanowisko, czy wybrano go 23 lata temu i tak jest do dzisiaj?

  • asd weteran

    Kolos, takze sie z tym zgodze ze ekspansja na wschod to jeden z nielicznych dobrych pomyslow, z tym ze nie traktuje tego raczej jako pomysl sam w sobie, co reakcje na to, ze tam sie coraz wiecej w skokach dzieje i ciezko byloby udawac, ze sie tego nie zauwaza. tak czy siak, troche wschodniego urozmaicenia wyjdzie skokom akurat na plus.

  • anonim
    Rządy Hofera

    to nic innego, jak szukanie "dziury w całym". W skokach narciarskich nie można nic poprawić... można tylko zepsuć. W sportach zimowych nie ma takich problemów, jak w sportach zimowych - oni jednak ciągle urozmaicają życie kibicom, sportowcom i sztabowi trenerskiemu. ;) A wszystko przez długie urzędowanie, od której się w tyłkach poprzewracało... ;)

  • Kolos profesor
    asd

    Z tym się zgadzam, ale widzę że chyba już hofer doszedł do ściany z pomysłami - z kombinezonami już się nic nie wymyśli, próba urozmaicenia konkursów lotów okazała się nie porozumieniem, a nic innego wymyślić w tej materii się nie da....

    Deklaracja o ekspansji na wschód to akurat godny uwagi i uznania pomysł.

  • Kolos profesor
    bardzostarysceptyk

    A dlaczego nie?? Chińczyków stać na to żeby sypnąć kasa i ten PŚ w skokach mieć, o ile oczywiście są zainteresowani. Chińczycy maja nawet w planach budowę mamuciej skoczni (ciekawe czy to dojdzie do skutku..) wiec kto więc czy takka ekspansja skoków do chiń nie nastanie.. Oczywiście jeszcze nie dziś i nie za kilka lat to wszystko jest moim zdaniem kwestią dekady. Minimum.

    Możliwe że przyszłości zawody PŚ będą się odbywać w sekwencji OŚ w Rosji, potem Kazachstan, potem chiny, potem może znowu w Rosji (Sachalin?) i Japonia, może nawet plus Korea. Kto wie to by była ciekawa perspektywa, bez problemów ze zmianami stref czasowych, z doborową obsadą konkursów (bo nikt by wszystkiego nie odpuścił).

  • asd weteran

    a mnie sie wydaje, ze siedzi on na swoim stanowisku juz o wiele za dlugo. i wlasnie efektem tej stagnacji i "wypalenia" jest wymyslanie na sile coraz to glupszych pomyslow i "urozmaicen", by samemu sobie i otoczeniu koniecznie pokazywac ze "cos sie dzieje". idealnym przykladem tych glupot jest chociazby ostatnio testowany tragiczny system oceniania (kwalifikacje w konkursie, podzial na grupy itp).

  • bardzostarysceptyk profesor
    Ze złotych myśli Waltera Hofera.

    "Cel jest niczym, ruch wszystkim"

    Wielkie zainteresowanie Chińczyków ? Którzy co prawda mają dwa kompleksy skoczni, nie maja natomiast skoczków. To coś w stylu konkursów Pucharu Świata na Sachalinie.
    Taki to sobie pożyje, bilety lotnicze funduje mu federacja, hotele gospodarze. Jeździ, ogląda, doradza, wszyscy słuchaj jego wskazówek, prawie jak przywódca Kim Dzong Un.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl