Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Wkradła się nerwowość"

Najlepszym polskim skoczkiem w niedzielę w Klingenthal był Piotr Żyła. Rekordzista Polski w długości lotu narciarskiego nie kryje lekkiego rozczarowania dzisiejszym rezultatem, ale w pozytywnym nastroju podchodzi do kolejnych pucharowych zmagań w Finlandii.


- Spodziewałem się nieco lepszych skoków dzisiaj. Nie ma co narzekać, pierwszy start za nami. Trzeba na spokojnie podejść do kolejnych i walczyć dalej - oznajmił 14. zawodnik konkursu.

Pod nieobecność Kamila Stocha, cała presja dobrego wyniku spadła na Piotra Żyłę, który najlepiej prezentował się od pierwszych treningów na Vogtland Arenie. Jak podszedł do tego sam skoczek? - Nie czułem się liderem kadry. Koncentrowałem się na swoich zadaniach. Szkoda, że Kamila zabrakło. Myślę, że inaczej to wszystko by się potoczyło, włącznie z wczorajszym konkursem drużynowym. Niestety zaistniała taka sytuacja i liczymy na powrót Kamila w Kuusamo.

Po wczorajszej wpadce w rywalizacji drużynowej, polska ekipa miała bardzo mało czasu na wyciągnięcie wniosków. Jakie są pierwsze z nich? - Śmieliśmy się, że kaca mamy, ale głowa mnie nie boli, więc chyba nie [śmiech] - zażartował skoczek z Wisły, który po dzisiejszych zawodach był w bardzo dobrym nastroju.

Niedzielne próby podopiecznego Łukasza Kruczka były przyzwoite, ale czegoś w nich zabrakło. Czego dokładnie? - Zabrakło trochę luzu. Skok w serii próbnej był bardzo w porządku, a te dwa konkursowe były na nieco większym napięciu. Z tego powodu nie były zbyt swobodne. Wkradła się nerwowość. Pierwszy start za nami, trzeba wyciągnąć z niego wnioski.

Czy to, co widzieliśmy na Vogtland Arenie, potwierdza obserwacje naszej kadry podczas ostatnich zgrupowaniach na igelicie? - Mieliśmy porównanie do różnych ekip. Spodziewaliśmy się, że Roman Koudelka będzie tutaj w formie. W Oberstdorfie również skakał świetnie. Brakowało tych moich normalnych skoków. Te treningowe nie były może dużo lepsze, ale myślę, że stać mnie na kilka metrów więcej. Jest jak jest i trzeba to zaakceptować.

Gdzie według Piotra Żyły powinna odbywać się inauguracja? W jesiennej Saksonii czy mroźnej Finlandii? - Lubię to Klingenthal. Jest tu nieco cieplej [śmiech]. Ale Kuusamo też ma swój urok. Z pewnością będzie zimno i będzie wiało. Kolejny dreszczyk emocji, z którym będzie trzeba dać sobie radę i oddawać normalne skoki.

- Cele są niezmienne. Muszę robić swoje i mimo tego, że niektóre skoki są gorsze, nie ma co się przejmować. Pozostaje wykonywać swoją pracę - dodał o celach na sezon 2014/2015.

Jak wyglądają plany na najbliższe dni? - Opić się! [śmiech] A mówiąc poważnie, wieczorem dostaniemy plan na kolejne dni. Jutro czeka nas odnowa biologiczna, we wtorek trening siłowy, a w środę ruszamy do Kuusamo - zakończył 27-latek.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński.