Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Każdy sukces rodzi się z porażki"

Weekend w północnej Finlandii nie przyniósł przełomu w wynikach polskich skoczków narciarskich. W dwóch konkursach indywidualnych punktował tylko Piotr Żyła, który obecnie plasuje się na 20. miejscu w klasyfikacji generalnej. Jakie kroki w najbliższym czasie podejmie sztab szkoleniowy?


Po drugim weekendzie sezonu 2014/2015, polscy kibice są w minorowych nastrojach. Co dzieje się z polską kadrą? - Z jednej strony jest inaczej, ale z drugiej słabiej. Przede wszystkim wyniki Piotrka były słabsze niż wczoraj, natomiast jesteśmy już po pierwszych analizach z zawodnikami i mamy wstępny zarys tego, co robić dalej. Jeszcze dzisiaj usiądziemy i przygotujemy plan szybkiego naprawiania, aby jak najszybciej wszystko wróciło na właściwe tory.

Czy wpływ na obecny stan rzeczy, mogą mieć przedsezonowe zgrupowania, które odbywały się poza granicami Polski? - Gdyby skocznia z torami lodowymi była bliżej Polski, niezmiernie ułatwiłoby nam to przygotowania. Jest to kwestia przyszłości i sądzę, że też się doczekamy takich obiektów. Na teraz musimy korzystać z zagranicznych skoczni. Przede wszystkim jest to pokłosie pierwszego startu w Klingenthal. Cała tamta sytuacja zachwiała pewnością siebie zawodników i teraz odczuwamy tego skutki. Brakuje stuprocentowej pewności siebie, że wszystko jest w porządku. Musimy to jak najszybciej poukładać i ruszać dalej.

Przed dwoma laty, słabsze wyniki obarczono problemami ze sprzętem. Czy tym razem sytuacja mogła się powtórzyć? - Nie możemy wykluczyć kwestii sprzętowych. Mamy pewne spostrzeżenia i jeżeli uda się odbyć trening w Zakopanem, to spróbujemy te wszystkie pomysły wcielić w rzeczywistość.

Czy którykolwiek z kadrowiczów zasługuje na pochwałę? - Lepsze skoki w kwalifikacjach oddali Krzysiek i Olek, także skok Piotrka w kwalifikacjach był w porządku. Są pozytywne aspekty, aczkolwiek to nie jest to, czego byśmy oczekiwali. Zawodników stać na dobre skoki, ale jeszcze ich nie pokazują.

- O zmianach w składzie będziemy decydowali na bieżąco. Nie wykluczamy tego, że do Lillehammer pojedziemy mniejszą ilością skoczków. Inną opcją jest odpuszczenie jakichś startów, jednak Piotrek jest zawodnikiem, który jest w stanie rywalizować. Musimy to sobie poukładać, gdyż każdy podział grupy na mniejsze, wiąże się z podzieleniem sztabem szkoleniowym. Musi to mieć przysłowiowe ręce i nogi - dodaje trener kadry A.

Czy w norweskim Lillehammer zobaczymy Kamila Stocha? - W poniedziałek będziemy wiedzieli nieco więcej w sprawie Kamila, kiedy przejdzie on kolejne badania. Będziemy decydowali z dnia na dzień. Liczymy na to, że wróci, bo potrzebujemy takiego dobrego ducha. Dobrze by było, gdyby ewentualny start poprzedził treningiem.

W jakich nastrojach polska drużyna powróci do Polski? - Humory nie mają nic do rzeczy. Trzeba być złym na taki stan sytuacji, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Każdy sukces rodzi się z porażki - zakończył Łukasz Kruczek.