Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Nie da się wszystkiego zmienić gwałtownie"

Kolejne kwalifikacje w tym sezonie za nami. Spośród pięciu Biało-Czerwonych, awans zdołało uzyskać czterech. W sobotnim konkursie na Lysgaardsbakken (HS 138) nie ujrzymy Dawida Kubackiego, któremu przytrafił się najgorszy skok w ostatnim czasie.


Odpadnięcie Dawida Kubackiego popsuło nieco nastroje polskim sympatykom skoków narciarskich. Jak rozstrzygnięcia kwalifikacji widzi Łukasz Kruczek? - Zależy jak spojrzymy na te kwalifikacje. Dla nas był ważny cały dzień. Skok kwalifikacyjny nie udał się tylko Dawidowi. Był to jego najsłabszy skok od kilku dni. Pierwsze dwa były takie, jakich od niego oczekujemy. Pozostali skoczyli przyzwoicie. Są jeszcze błędy, nie było to 100% ich umiejętności, ale ogółem oceniamy zawodników na plus.

Na problemy zdrowotne narzekał nieco Piotr Żyła. Czy choroba miała duży wpływ na jego dzisiejsze rezultaty? - Przeziębienie nie skacze, także spokojnie. Do jutra jest czas.

Wielu ekspertów doszukuje się w skokach Dawida Kubackiego pewnej prawidłowości. Po udanych treningach, przychodzi słabszy skok konkursowy. Czy podobne wrażenie odnosi sztab szkoleniowy polskiej kadry? - Niekoniecznie. Ostatnio skoki treningowe też nie były takie udane. Udało się co nieco ustabilizować, poranne próby były dobre. Teraz stoi przed nami zadanie przeniesienia tego do konkursu. Nie da się wszystkiego gwałtownie zmienić, musimy to spokojnie wprowadzać na właściwe tory.

Jak Łukasz kruczek oceni warunki, w jakich przyszło walczyć zawodnikom o awans do zawodów? - Warunki były dość zmienne, ale do skakania jak najbardziej w porządku. Jutro będzie bardzo podobnie. Konkurs będzie wcześniej, a więc możemy się spodziewać nieco większych ruchów powietrza.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński.