Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Sjoeen: "Chodzi o to, by nie robić czegoś na pół gwizdka"

18-letni Phillip Sjøen po świetnych występach w lecie został okrzyknięty ogromnym talentem i nadzieją norweskich skoków narciarskich. Od tamtego czasu rodzimi dziennikarze nie odstępują go na krok. Medialny szum wokół Norwega znowu wzrasta, ponieważ w najbliższy weekend powraca on do rywalizacji w Pucharze Świata.

Sezon 2014/2015 zaczął się bardzo pechowo dla Sjøena. Upadek po bardzo dobrym skoku podczas treningu przed inauguracyjnymi zawodami PŚ w Klingenthal wykluczył go ze skakania na kilka tygodni. W miniony weekend Sjøen powrócił do międzynarodowej rywalizacji w czasie Pucharu Kontynentalnego w Renie, gdzie w jednym z konkursów stanął na podium. To spowodowało, że Alexander Stöckl zdecydował się dać mu szansę występu na PŚ w Engelbergu. Sjøen ma jednak wiele do nadrobienia – przerwa w treningach spowodowała, że nie miał szansy poskakać na śniegu tyle, co jego koledzy z drużyny.


Norweski debiutant zdaje się jednak nie tracić ducha. Wyjątkowa determinacja i całkowite poświęcenie jest właśnie tym, co wyróżnia Sjøena spośród rywali i jest jednym z głównych powodów wielkiego zainteresowania i podziwu kibiców i mediów, które zwracają uwagę na niezwykłą w tak młodym wieku dojrzałość Norwega.

- Chodzi o to, by nie robić czegoś na pół gwizdka – powiedział Sjøen dziennikowi Aftenposten. – To nigdy nie stanowiło dla mnie problemu. Od zawsze trzymałem się z dala od alkoholu, a wielu zastanawiało się jak mi się to udaje i czy nie czuję, że coś mnie omija. Jednak zawsze szło dobrze - ludzie szanują moje wybory, a ja nigdy nie odczuwałem z ich strony presji.

Sjøen sądzi, że nastolatkowie, którzy w wieku 14-15 lat zaczynają korzystać z używek uważają to za fajne, jednak on sam jest przekonany, że takie zachowanie wpływa na organizm niszcząco. Zdaniem Norwega zbyt wielu młodych ludzi, także związanych ze sportem, nadużywa alkoholu.

- Jestem zaskoczony tym, jak wiele się pije, także w weekendy, w czasie których są zawody – stwierdził Sjøen, przyznając jednocześnie, że ma na myśli głównie drugi i trzeci garnitur zawodników. – To dotyczy przede wszystkim zawodników z zagranicy. Nie rozumiem takiego zachowania, jeśli jednocześnie próbują trenować na najwyższym poziomie. Myślę, że niektórym trudno jest odmówić, ponieważ picie alkoholu jest tak powszechne w społeczeństwie, choć ja osobiście nie mam z tym problemów. Zadecydowałem, że nie chcę być częścią takiej kultury picia. Uważam, że w sporcie, a w szczególności w skokach, jest za dużo imprezowania pomiędzy konkursami.

Phillip Sjøen, jak sam twierdzi, jest po prostu skoncentrowany na celu, którym jest osiągnięcie możliwie najwięcej w sporcie. Jednocześnie podkreśla, że bardzo wiele zawdzięcza rodzicom, którzy zainwestowali w niego pieniądze i czas, aby mógł swobodnie trenować. W wywiadzie dla Aftenposten Sjøen podkreślił, że to właśnie ojciec ukształtował jego sposób myślenia o używkach, zastrzegając, że jeśli syn zacząłby pić alkohol między konkursami, on na pewno przestałby mu pomagać w dojazdach na treningi.

Teraz determinacja Sjøena może przynieść mu wymierne korzyści na skoczni. Dobry występ w Engelbergu prawdopodobnie umożliwiłby mu start w nadchodzącym Turnieju Czterech Skoczni, który oczywiście byłby pierwszym w karierze młodego skoczka. – To byłoby fantastyczne – przekonuje Sjøen, nie mogąc doczekać się zawodów.