Strona główna • Puchar Świata

Piotr Żyła: "Główną rolę odgrywa psychika"

Piotr Żyła po pierwszym zimowym periodzie w tym sezonie, zajmuje 20. miejsce w klasyfikacji generalnej całego cyklu. W niedzielę 27-latek miał szansę na najlepszy rezultat w sezonie, ale drugi skok spowodował spadek o kilka miejsc w dół. Jak podopieczny Łukasza Kruczka oceni przedświąteczny weekend w Engelbergu?


Po pierwszym skoku Piotr Żyła plasował się w ścisłej czołówce, co wydarzyło się w drugiej serii? - Jak małe dziecko. Za dużo napięcia, byłem zbyt nerwowy. Był to zły skok. Można powiedzieć, ze za bardzo chciałem. Czasem jest łatwo z tym sobie poradzić, ale czasami, tak jak dzisiaj, nie udaje mi się z tym poradzić.

Kiedy nastąpi stabilizacja w konkursie? Często w tym sezonie rozbieżność w metrach jest dość spora. - Skaczę stabilnie, tylko przy zawodach nie do końca wygląda to tak jak powinno. Dzieje się tak, gdy nadchodzi więcej napięcia. Myślę, że gdy regularnie po 1. serii będę w czołówce, całkiem inaczej będzie to wyglądać. Dzisiaj wyszło jak wyszło i co z tym zrobić.

Czy rozczarowanie po przedświątecznym weekendzie będzie duże? - Wczoraj byłem bardziej obrażony. Dzisiaj z pierwszej próby autentycznie się cieszyłem, był to bardzo dobry skok, dodatkowo trochę pomogły warunki. Z kolei ten drugi zepsuł mi nieco nastrój na resztę dnia. Co zrobić. Takie te skoki są, trzeba zapomnieć na jakiś czas o skokach. Teraz przed nami święta, więc trzeba cieszyć się z pobytu z rodziną.

Po raz kolejny tylko Piotr Żyła punktuje w zawodach Pucharu Świata. Czy 27-latek ma poczucie bronienia honoru reprezentacji Polski? - Nie nasuwały mi się takie myśli. Koncentrowałem się bardziej na sobie niż na reszcie kadrowiczów. W drugiej rundzie nie umiałem sobie z kolei z innymi myślami poradzić.

Czy wznowienie współpracy z psychologiem byłoby dobrym wyjściem? - Każdy z nas pracował z psychologiem. Wiadomo, że to nie jest tak, że nie wiemy jak podejść do zawodów. Czasem jest to jednak trudne. Psycholog nie usiądzie ze mną na belce, a także za mnie nie skoczy. To nie jest takie proste. Miałem przyjemność współpracować z kilkoma psychologami i niektóre z rozwiązań wciąż wdraża się w życie. Podejście do skoków jest najważniejsze. Skoki w 80% to psychika. Przygotowanie fizyczne i motoryka są ważne, ale główną rolę odgrywa psychika. Każdy z nas umie skakać i to bardzo dobrze, co nie raz pokazywał. Ja również wiem, iż potrafię skakać bardzo dobrze, a do tego stabilnie. Muszę sobie to wszystko jakoś w głowie poukładać.

Po powrocie do Polski, naszych zawodników już we wtorek czekają Mistrzostwa Polski w Wiśle Malince. Czy do tego czasu Żyła zdąży odbudować się psychicznie? - Pewnie. Ja już nie pamiętam. Śnieg na skoczni jest, dodatkowo spadł świeży. Myślę, że szykują się fajne zawody, byle skoki sprawiały przyjemność.

Czy ewentualny sukces podniesie na duchu naszego reprezentanta? - Może, ale nie musi. Inaczej do takich zawodów się podchodzi mentalnie. Łatwiej w krajowych zawodach się skacze, nie ma tak dużego napięcia jak tutaj. W Pucharze Świata też teoretycznie go nie powinno być, ale gdzieś w każdym to siedzi. Nie ma, że ktokolwiek, nawet z zagranicznych skoczków się nie stresuje. Każdy radzi sobie z tym faktem w inny sposób. Jednemu to wychodzi lepiej, drugiemu gorzej. W Mistrzostwach Polski zazwyczaj jest większy rozbieg i będzie można dalej polatać.

Kiedy polscy skoczkowie zaczną spełniać oczekiwania swoje oraz kibiców? - Od Turnieju Czterech Skoczni. Miało być od Engelbergu, teraz od Turnieju. Mam nadzieję, że jak najszybciej wróci to wszystko do normy. W poprzednich latach przyzwyczailiśmy się, że punktowało nas czterech, pięciu czy nawet sześciu. Wówczas była to norma. Teraz coś się zepsuło. Kamil ma kontuzję, Maciek skacze trochę słabiej, Kuba Wolny także jest kontuzjowany, więc posypało się gdzieś to wszystko. Mimo to, trzeba walczyć i oddawać swoje normalne skoki. To jest podstawa do tego, aby nasza dyspozycja wróciła na właściwe tory.