Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "To wynik drobnych korekt"

Trener Łukasz Kruczek dziś w Innsbrucku mógł mieć wreszcie powody do zadowolenia. Siódme miejsce Kamila Stocha, 13. Piotrka Żyły oraz punkty Dawida Kubackiego i Aleksandra Zniszczoła z napawają optymizmem przed kolejnymi zawodami Pucharu Świata.


- To był konkurs taki, na jaki czekaliśmy od początku sezonu. Zakładaliśmy, że to ma właśnie tak wyglądać, zawodnicy mieli pokazywać się w obu seriach i to z dobrej strony. Jestem zadowolony właściwie ze wszystkich skoków, chociaż zdarzały się naszym zawodnikom zarówno gorsze jak i lepsze próby. Szczególnie dobra była dla nas pierwsza seria, gdzie mieliśmy odrobinę szczęścia, bo zawodnicy trafiali na dobre warunki, ale również i skoki były takie, jakich oczekiwaliśmy. Skoki Dawida i Olka w pierwszej serii były dobre, a wejść jako "lucky loser" przy takim układzie, gdy liderzy Pucharu Świata odpuścili kwalifikacje i tych miejsc jest mało, było naprawdę ciężko. Zawodnicy poradzili sobie z tym zadaniem po prostu dobrze skacząc - mówi Łukasz Kruczek.

- Coś drgnęło w skokach naszej kadry już jakiś czas temu, jednak brakowało przełożenia w wynikach. Dzisiejszy konkurs wreszcie przyniósł dobre wyniki, takie jakie chcielibyśmy oglądać w każdym konkursie. Jednak jest to jeszcze krucha konstrukcja, cały czas wprowadzamy drobne korekty i nie można jeszcze mówić o stuprocentowej stabilizacji. Myślę, że powrót Kamila uspokoił nieco wszystkich, ale to co widzieliśmy dzisiaj to też wynik tych drobnych korekt, które wprowadzamy pomiędzy konkursami, podczas ćwiczeń na sali. To wszystko chciałoby się zrobić z dnia na dzień, ale niestety tak się nie da, trzeba iść małymi kroczkami - dodaje szkoleniowiec polskiej kadry.

- Zawsze można coś poprawić, jednak oba skoki Kamila były bardzo dobre. Piotrek jest zawodnikiem, który potrafi dobrze skakać od pierwszego skoku i serię próbną odpuściło dziś także kilku innych zawodników - ocenił Kruczek.

- Skocznia w Bischofshofen jest trudna, jednak zawodnicy potrafią tam sobie dobrze radzić. Jeśli chodzi o loty w Kulm to decyzję ogłosimy dopiero po konkursie w Bischofshofen. Na razie nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, były jedynie pewne przymiarki i dyskusje na ten temat. Chcemy z zawodnikami, którzy mają problemy wrócić na mniejszą skocznię, potrenować. Oczkiem w głowy są dla nas teraz polskie konkursy - w Wiśle i w Zakopanem - zakończył trener polskich skoczków.

Korespondencja z Innsbrucku, Tadeusz Mieczyński