Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Aleksander Zniszczoł: "Będziemy walczyć i latać"

Aleksander Zniszczoł w ostatnim konkursie 63. Turnieju Czterech Skoczni oddał najkrótszy skok w pierwszej serii i finał oglądał z kolegami przed telewizorem.

- Nie ma się czym chwalić, nie wyszedł mi skok i nie jestem z tego powodu dumny. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym dniu. Byłem bardzo spięty na rozbiegu, co widać było po prędkości. Tak jakbym się nie odbił z progu - czułem się tak, jakbym rzucił kamieniem i patrzył gdzie spadnie. Trzeba przypomnieć sobie te dobre skoki i podczas kolejnych zawodów pokazać się z lepszej strony.

- Super wiadomość, że jadę na zawody lotów narciarskich. Po tym konkursie nie mam powodów do zadowolenia, więc jedziemy z Piotrkiem i będziemy tam walczyć i latać - oby jak najdalej.

- Nie odbieram tego wyjazdu na loty jako wyróżnienia. Reszta zawodników jedzie potrenować i wrócić do swojego skakania. Ja wychodzę z przekonania, że trenowałem latem i teraz już nic nie dotrenuję nowego i teraz chciałbym jeździć na zawody. Czuję się pewnie. Wiem, że potrafię i tego się trzymam, więc chcę iść za ciosem i chciałbym, aby coraz więcej było dobrych skoków - szczególnie w zawodach. Mogę iść na trening, dobrze skoczyć ale co z tego jak w zawodach tego nie powtórzę.

- Na Turnieju skacze się inaczej niż w zwykłych zawodach. Tutaj rywalizuje się w parach i nie jest tak prosto wskoczyć do trzydziestki. Można skoczyć i być na dwudziestym miejscu a do drugiej serii nie awansować. Jest to również mały maraton. Ja wspominam Turniej dobrze, ponieważ w każdych zawodach - z wyjątkiem dzisiejszych - oddałem dobry skok i jestem z tego zadowolony. Punkty udało się zdobyć. Jest to jak na razie najlepszy mój Turniej - a byłem na dwóch - zakończył Zniszczoł.

Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński