Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Każdy dał z siebie wszystko"

Piąte miejsce drużyny i drugie w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej. Oto bilans Kamila Stocha w sobotnim konkursie na Wielkiej Krokwi. Czy lider drużyny Łukasza Kruczka jest usatysfakcjonowany ze swojej dzisiejszej dyspozycji?


- Dzisiaj skakało mi się super. Uważam, że zrobiłem dobrą pracę, bo ustabilizowałem te skoki. Myślę, że znalazłem klucz do swobodnego skakania. Do tego pomogli mi jeszcze kibice - powiedział 27-latek.

Czy na górze skoczni słychać doping tysięcy kibiców? - Pewnie, że słychać. Muzyka, krzyki kibiców, trąby, wszystko to zbiera się i zmierza ku górze. Kiedy siadam na belce to tylko się uśmiecham, bo wiem, że ci ludzie przychodzą dla nas. Nam pozostaje daleko skoczyć.

Czy trudno przygotować się do konkursu, który od wczoraj był zagrożony? - Rano myślałem, że nic z tego nie będzie. Chciałem, aby te zawody się odbyły. Pewnie ten Pan na górze wyłączył wiatr, dzięki czemu dzisiaj mogliśmy zaprezentować się kibicom. Tego nam brakowało. Fajnych zawodów w dobrych warunkach. Super.

Polska reprezentacja zajęła 5. miejsce. Obiektywnie patrząc jest to dobry rezultat? - Sądzę, że jest to dobre miejsce. Miejsce wywalczone. Może stać nas było na coś lepszego, ale i tak zrobiliśmy ogromny krok naprzód jeśli chodzi o drużynę. Dziś każdy dał z siebie wszystko, wywalczyliśmy 5. miejsce. Może przy odrobinie szczęścia mogliśmy walczyć o jeszcze lepszą lokatę. Ważne, że mamy świadomość tego, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to przy odrobinie szczęścia możemy powalczyć o podium i zwycięstwo.

Były to skoki pozwalające walczyć o zwycięstwo w niedzielę? - I tak i nie. Wydaje mi się, że te skoki nie są na indywidualne zwycięstwo, jestem tego świadomy. Podejdę do niedzielnego konkursu z lekkim dystansem. Dam z siebie wszystko, skoczę najlepiej jak potrafię, ale szczerze mówiąc to dopiero zaczynam wskakiwać się w swoje najlepsze skoki. Teraz osiągnąłem bardzo wysoki poziom i dobrą bazę, od której mogę budować jeszcze lepszą formę.

Ogromna ilość kibiców w Wiśle i Zakopanem pomaga czy dekoncentruje? - Bardziej męczą same wywiady. Jest bardzo dużo dziennikarzy <śmiech>. Wiemy, że ci kibice przychodzą dla nas, dlatego musimy poświęcić trochę czasu na autografy i zdjęcia. Oczywiście nie da się zrobić z wszystkimi, dodatkowo dzisiaj muszę trochę odpocząć, ale jutro zostanę nieco dłużej i będzie fajnie.

Korespondencja z Zakopanego, Tadeusz Mieczyński.