Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Sędziowie niepotrzebnie obniżali belkę"

W dzisiejszym konkursie drużynowym Kamil Stoch uzyskał 218 metrów, co indywidualnie dałoby mu piąte miejsce. Innym ważnym wydarzeniem był lot w serii próbnej, w której 27-latek poszybował na 238. metr, ustanawiając tym samym nowy rekord Polski w długości skoku narciarskiego. Jakie wrażenia?


- Od początku, kiedy tutaj przyjechałem byłem świadomy tego, że można tutaj latać ponad 240 metrów. Dałem sobie taki cel, aby skoczyć więcej niż do tej pory. Fajnie, że dziś to zrobiłem, ale nie ukrywam, że liczę na te dwa metry dalej. Wczoraj popełniłem malutki błąd przy wyjściu z progu. Odbicie było zbyt późno, a tutaj nie można wytracać prędkości zaraz na początku. Dziś obydwa skoki były dobrze trafione, a później sama przyjemność z lotu - stwierdził mistrz świata z 2013 roku.

Tory najazdowe były dziś w dobrym stanie? - W konkursie zaczynała wychodzić woda. Czułem, że lekko przytrzymywało na rozbiegu, co później potwierdzili także inni zawodnicy. Dobrze, że odwołano rundę finałową, bo dodatkowo jak widać - wiatr nie ustaje.

W sobotę była spora szansa na pierwsze w tym sezonie pucharowe podium naszej drużyny. Jest duży niedosyt? - Sędziowie niepotrzebnie obniżali aż tak belkę. W grupie Olka, oprócz Romana Koudelki nie było jakoś bardzo doświadczonych zawodników, którzy na treningach także nie latali zbyt daleko. Jakby coś się działo, można było zawsze belkę obniżyć. Nie mamy wpływu na decyzje sędziów, ale dla nas było to dzisiaj trochę krzywdzące. Życie toczy się dalej, uczymy się na błędach i co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Długie oczekiwanie na skok konkursowy było uciążliwe? - Doświadczenie z całej kariery procentuje. Wiedziałem, co mam zrobić. W takich sytuacjach też nie wszystko jest zaplanowane. Nie wiem ile mam czasu, dopiero na sygnał startera mogę odpiąć narty i odpocząć. To mnie też trochę uratowało. Generalnie takie sytuacje już mi się zdarzały, więc wiedziałem co miałem zrobić.

Wielką zagadką w Planicy są noty sędziowskie. Czym kierują się arbitrzy podczas oceny poszczególnych skoków? - Nie mówmy o tym. Nawet nie chcę się wypowiadać. Na to już w ogóle nie mam wpływu. Zastanawiam się czy sami sędziowie mają wpływ na noty, które wystawiają.

Jaki jest plan na niedzielę? - Chcę jak najlepiej skończyć ten sezon. Do każdego konkursu i skoku podchodzę tak samo. O ile wszystko się jutro odbędzie, chcę oddać trzy dobre skoki. Zakończyć sezon dobrym startem.

Czy da się pobić rekord świata na tym obiekcie? - Musi się na to złożyć kilka czynników. Jest to możliwe. Tym bardziej, że wczoraj Peter Prevc skacząc 248,5 metra lądował idealnym telemarkiem. Gdyby skoczył trzy metry dalej, także nie miałby problemu.

Rekord świata wciąż interesuje dwukrotnego mistrza olimpijskiego? - Zawsze! Zrobię co będę mógł.

Korespondencja z Planicy, Marcin Hetnał.