Strona główna • Inne

Święta wielkanocne u polskich skoczków

Po zakończonym sezonie, polscy skoczkowie wraz ze swoimi rodzinami przygotowują się do nadchodzącej Wielkanocy. Dwukrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch przyznaje, że święta wielkanocne to wielkie przeżycie religijne, a także czas, który przeznacza wyłącznie dla swoich najbliższych. - Odpoczywam wtedy pod każdym względem - przyznaje lider polskiej reprezentacji.


Kamil Stoch wielokrotnie podkreślał swoją głęboką wiarę, zaś Wielkanoc jest dla niego wyjątkowym przeżyciem. - To najważniejsze święta dla wiary chrześcijańskiej, moment refleksji i otwarcia na naukę Chrystusa. Dla mnie osobiście to także czas wyciszenia i spokoju, przeznaczony wyłącznie dla Boga, rodziny i najbliższych. Wspaniały czas, który pozwala mi odpocząć pod każdym względem - przyznaje rekordzista Polski w długości skoku narciarskiego, który także cieszy się na myśl o świątecznych potrawach: - Najprzyjemniejsze jest u nas wielkanocne śniadanie, ale nie tylko podczas tego posiłku zamierzam spróbować wszystkiego, co znajdzie się na stole. Oczywiście w granicach rozsądku, chociaż czasem jest to trudne, bo np. moje dwie siostry pieką wspaniałe ciasta - zaznacza podwójny złoty medalista igrzysk w Soczi.

Poza granicami Polski święta wielkanocne spędza Maciej Kot, który od kilku lat wyjeżdża na ten okres wraz z rodziną i przyjaciółmi na Węgry. Zdaniem 23-letniego reprezentanta Polski spokój, cisza oraz własności lecznicze tamtejszych wód termalnych sprzyjają regeneracji i wypoczynkowi. - A jednocześnie nie przeszkodzi to w tradycyjnym przeżywaniu tych świąt. Będziemy razem - ze święconką w kościele, przy wspólnym śniadaniu wielkanocnym, no i pewnie nacieszymy się wybornymi wypiekami, w których mistrzynią jest babcia. Ten wspólnie spędzony czas jest dla mnie zawsze niezwykle cenny - podkreśla brązowy medalista MŚ w Val di Fiemme.

W rodzinnym gronie zamierza spędzić święta również Dawid Kubacki. - Tradycyjnie, ale nie "na sztywno". Od lat już np. nie malujemy z dwiema siostrami pisanek, ale nie wykluczam, że gdy w tym roku chwyci nas wena, to razem z naszymi drugimi połówkami zasiądziemy do takiego ozdabiania - stwierdza 25-letni reprezentant Polski, który także nie może się doczekać świątecznych dań: - To są smaki dzieciństwa, zwłaszcza ciasta, których pieczeniem u nas zawsze zajmuje się mama. Mimo że jest po sezonie, to i tak zajadam się tym wszystkim w granicach rozsądku. Nie odmawiam sobie niczego, jednak patrzę na ilość tego, co jem, tak żeby przed treningami nie okazało się, że trzeba zrzucić nawet parę kilogramów - zaznacza zawodnik TS Wisły Zakopane, dla którego ważną tradycją jest również lany poniedziałek: - Oczywiście, gdy pogoda nie dopisuje, to Śmigus-Dyngus nie jest udany, ale jeżeli tylko zaświeci słoneczko, to np. wujkowie już od rana gonią z wiadrami. Jednym słowem z wielką przyjemnością kultywujemy tę tradycję - kończy Kubacki.

W domu rodzinnym Klemensa Murańki tradycja wręcz nakazuje spróbowania wszystkich wielkanocnych potraw. - Wędlin i jajek podlanych sosami. Do słodkiego na szczęście już tak bardzo mnie nie ciągnie, ale jak zwykle popróbuję pewnie każdego ciasta - wyznaje członek brązowej drużyny MŚ w Falun. Dla 20-letniego skoczka ważny podczas świąt jest także czas spędzony z rodziną: - Mój synek ma dopiero siedem miesięcy, więc specjalnie świąt nie odczuwa, jednak bliskość taty na pewno. Dla mnie to też wielka radość, że mogę jemu i jego mamie poświęcić zdecydowanie więcej czasu niż w sezonie - cieszy się zawodnik TS Wisły Zakopane.

Bliskość z rodziną podczas świąt jest również ważna dla Jana Ziobry, który próbuje każdą wolną chwilę spędzać ze swoimi najbliższymi. - A zwłaszcza bardzo cenię sobie rodzinne biesiady przy świątecznym stole oraz spacery i zabawę z moją czternastomiesięczną córeczką - przyznaje skoczek WKS Zakopane.

Tuż po świętach wielkanocnych reprezentantów Polski czeka sporo obowiązków. - Głównie spotkania wynikające z zobowiązań i umów sponsorskich, ale i też posezonowe badania lekarskie, ewentualna fizjoterapia, no i treningi indywidualne. Te wspólne rozpoczniemy pewnie jak zwykle w maju - zaznacza Maciej Kot.