Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Biegun: "Zabrakło mi czasu"

Po sensacyjnym zwycięstwie w Klingenthal i najlepszym sezonie w dotychczasowej karierze, jakim był 2013/2014, kolejny okazał się znacznie trudniejszy dla Krzysztofa Bieguna. Podopieczny Macieja Maciusiaka w Pucharze Świata nie zdobył choćby punktu, a w zawodach niższej rangi lepiej zaczął się prezentować dopiero pod koniec sezonu.


Jaki nastrój po sezonie 2014/2015? - Bywało różnie, ale ogólnie dobrze. Udało się sporo nadrobić na studiach, natomiast ostatnio bawiliśmy się na weselu Klimka. Kolejny sezon będzie bardzo dobry. Tak się muszę nastawić, a wtedy będzie dobrze.

Czy lot za 140. metr podczas konkursu o tytuł indywidualnego mistrza Polski pod koniec marca dał wiary w siebie? - Zakończenie zimy takim skokiem to bardzo miły akcent. Byłem zadowolony z tych zawodów w Zakopanem.

Czy pozostanie w kadrze B odpowiada 20-latkowi? - Liczyłem na awans, nie wiem czemu go nie dostałem (śmiech). Jest w porządku, sztab i zawodnicy w kadrze B mi odpowiadają, co powinno zbudować pozytywną atmosferę i dobrą współpracę.

Pojawia się głód skoków? - Już chciałbym trochę poskakać. Przerwa niby dość długa, ale chciałoby się w domu posiedzieć. Mimo braku skoków ciągle jestem czymś zajęty. Mamy jeszcze pół miesiąca, więc może teraz uda się to bardziej wykorzystać.

Czy w końcowym etapie sezonu zimowego udało się wyeliminować błędy, które występowały na początku sezonu? - Od połowy zimy te skoki były coraz lepsze. Zaczynałem łapać to, co powinienem na początku. Poprawiły się wyniki, dwukrotnie stanąłem na podium w Pucharze Kontynentalnym, po prostu zabrakło mi czasu.

Korespondencja z Krakowa, Tadeusz Mieczyński.