Strona główna • Letnie Grand Prix

Wypowiedzi Stefana Huli, Macieja Kota i Bartłomieja Kłuska po sobotnim konkursie

Z dobrej strony w dzisiejszym konkursie indywidualnym pokazali się również Maciej Kot i Stefan Hula, którzy zajęli odpowiednio 12. i 22. miejsce. Sami zawodnicy nie byli jednak do końca zadowoleni ze swoich skoków i otwarcie przyznają, że liczyli na lepsze wyniki. Powody do zadowolenia miał natomiast Bartłomiej Kłusek, który dość niespodziewanie był siódmy, co jest najlepszym wynikiem w karierze 22-latka.


Stefan Hula oddał dziś skoki na odległość 118 i 125 metrów. "Na buli był dość mocny przeciąg i ciężko było z tego odlecieć, zabrakło już prędkości i wysokości. Udało się jednak awansować do drugiej serii i ten drugi skok był już w porządku" - skomentował swoje próby Polak.

"Nie do końca jestem zadowolony z tego wyniku. Skoki były dobre, ale wynik już nie" - dodał Stefan Hula.

Okres letni będzie dla Stefana czasem wytężonych treningów, które przeplatane będą startami w konkursach na igelicie. "Plan na lato to trening. Za tydzień mamy Puchar Kontynentalny, później trochę przerwy i znowu zawody Pucharu Kontynentalnego, może jakieś starty w Letniej Grand Prix - zobaczymy jak to będzie wyglądać" - zakończył 28-latek.

Maciej Kot docenił nieprzeciętny wynik całego zespołu, ale ze swoich skoków nie był zadowolony - "Czołówka złożona jest głównie z zawodników biało-czerwonych i to cieszy. Ten pierwszy skok był jednym z gorszych tutaj, popełniłem tylko jeden błąd, ale ten błąd był brzemienny w skutkach. Zostałem trochę na progu, nie uzyskałem wysokości i w locie już tylko ratowałem to, co mogłem. W drugim skoku starałem się skoczyć dobry skok, on był na pewno lepszy, ale nie na tyle rewelacyjny, żeby zyskać kilka miejsc."

Dwunaste miejsce nie satysfakcjonuje 24-latka, który w poprzednich dniach w Wiśle skakał na wyższym poziomie - "Mam mieszane odczucia, bo czwartek i piątek były udanymi dniami, ale końcówka nie poszła po mojej myśli. Często jest tak, że ostatni występ jest najdłużej pamiętany, bo jak się źle kończy to zostaje zły humor. Trzeba wyciągnąć wnioski z wczorajszego, dobrego dnia i dzisiejszego - słabszego i dalej realizować swój plan."

Sensacją konkursu indywidualnego był występ Bartłomiej Kłuska, Polak oddał dwa świetne skoki na odległość 127,5 i 129. metrów.

"Dzisiaj miałem dobry dzień i wszystkie skoki były udane - skok próbny, pierwszy konkursowy i również finałowy. Jest coraz lepiej i skoki zaczynają wyglądać dobrze. Trzeba zrzucić jeszcze trochę wagi i popracować nad poprawnym odbiciem" - mówił po konkursie Kłusek.

"Wszyscy podchodzą poważnie do każdego startu i każdy chce dać z siebie sto procent. Tu jeszcze jest świetna publiczność i doping co dodatkowo nas niesie. Oby w zimie taka forma też przyszła" - zakończył 7. zawodnik LGP w Wiśle.

Korespondencja z Wisły, Paweł Guzik