Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Robert Mateja: "Klimkowi zagrano nawet polski hymn"

Podczas dzisiejszego konkursu Letniego Pucharu Kontynentalnego w czeskim Frensztacie doszło do nietypowej sytuacji. Najpierw zwycięzcą ogłoszony został Klemens Murańka, natomiast już po ceremonii dekoracji, odegraniu hymnu, okazało się, że w wynikach jest błąd...


- Okazało się, że jednemu z sędziów nie zapisała się prawidłowa nota i wskoczyła dwudziestka, co dawało Klimkowie dodatkowe pół punktu. Sprawa dopiero wyszła gdy delegat techniczny podpisywał się pod oficjalnymi wynikami. Sędzia też potwierdził, że tak wysokiej noty nie dawał - relacjonuje Robert Mateja.

- Po zakończeniu konkursu wszyscy byli przekonani, że Klimek wygrał. Nasz zawodnik odebrał nagrody, kwiaty, organizatorzy zagrali polski hymn. Potem trzeba było wszystko "odkręcać". Taka trochę głupia wpadka, ale szef zawodów przeprosił nas, co zrobić - dodaje szkoleniowiec polskiej kadry juniorów.

- Chłopcy z mojej grupy są już trochę zmęczeni, szczególnie Przemek Kantyka, który ostatnio bardzo dużo startuje, był dosłownie dzień w domu. To są jednak młodzi chłopcy i to dla nich ciężka sytuacja, muszą się uczyć, mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości. Olek skakał tu całkiem w porządku, szczególnie dziś w pierwszej serii. Trochę drugą próbę zepsuł, ale też trafił na nieco gorsze warunki. Zdarzają mu się jeszcze drobne błędy, ale jak je wyeliminuje to powinno być w porządku. Krzysiek Leja osiągnął niezłe wyniki, chociaż te jego skoki nie są takie, na jakie go stać. Ma dużo większy potencjał i gdyby skoczył tak, jak chcemy, to byłoby po pięć czy siedem metrów dalej - ocenia Mateja.

- Naszym celem było tu wywalczenie dodatkowej kwoty startowej na Letnie Grand Prix i to się udało zrealizować. Dzięki Klemensowi Murańce i Przemkowi Kantyce w następnym "periodzie" będziemy mogli wystawić sześciu zawodników w Letniej Grand Prix - dodaje trener Polaków.

- Teraz część zawodników będzie miała trochę odpoczynku, natomiast jutro w FIS Cup wystartuje Krzysiek Leja i Adam Ruda. Przemek dostał wolne, bo musi odpocząć. Planujemy następnie start w Szwajcarii, ale zależy to od tego, czy otrzymamy zgodę od Związku, bo mamy trochę ograniczony budżet - zakończył Robert Mateja.