Robert Mateja: "Klimkowi zagrano nawet polski hymn"

  • 2015-08-29 19:37

Podczas dzisiejszego konkursu Letniego Pucharu Kontynentalnego w czeskim Frensztacie doszło do nietypowej sytuacji. Najpierw zwycięzcą ogłoszony został Klemens Murańka, natomiast już po ceremonii dekoracji, odegraniu hymnu, okazało się, że w wynikach jest błąd...

- Okazało się, że jednemu z sędziów nie zapisała się prawidłowa nota i wskoczyła dwudziestka, co dawało Klimkowie dodatkowe pół punktu. Sprawa dopiero wyszła gdy delegat techniczny podpisywał się pod oficjalnymi wynikami. Sędzia też potwierdził, że tak wysokiej noty nie dawał - relacjonuje Robert Mateja.

- Po zakończeniu konkursu wszyscy byli przekonani, że Klimek wygrał. Nasz zawodnik odebrał nagrody, kwiaty, organizatorzy zagrali polski hymn. Potem trzeba było wszystko "odkręcać". Taka trochę głupia wpadka, ale szef zawodów przeprosił nas, co zrobić - dodaje szkoleniowiec polskiej kadry juniorów.

- Chłopcy z mojej grupy są już trochę zmęczeni, szczególnie Przemek Kantyka, który ostatnio bardzo dużo startuje, był dosłownie dzień w domu. To są jednak młodzi chłopcy i to dla nich ciężka sytuacja, muszą się uczyć, mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości. Olek skakał tu całkiem w porządku, szczególnie dziś w pierwszej serii. Trochę drugą próbę zepsuł, ale też trafił na nieco gorsze warunki. Zdarzają mu się jeszcze drobne błędy, ale jak je wyeliminuje to powinno być w porządku. Krzysiek Leja osiągnął niezłe wyniki, chociaż te jego skoki nie są takie, na jakie go stać. Ma dużo większy potencjał i gdyby skoczył tak, jak chcemy, to byłoby po pięć czy siedem metrów dalej - ocenia Mateja.

- Naszym celem było tu wywalczenie dodatkowej kwoty startowej na Letnie Grand Prix i to się udało zrealizować. Dzięki Klemensowi Murańce i Przemkowi Kantyce w następnym "periodzie" będziemy mogli wystawić sześciu zawodników w Letniej Grand Prix - dodaje trener Polaków.

- Teraz część zawodników będzie miała trochę odpoczynku, natomiast jutro w FIS Cup wystartuje Krzysiek Leja i Adam Ruda. Przemek dostał wolne, bo musi odpocząć. Planujemy następnie start w Szwajcarii, ale zależy to od tego, czy otrzymamy zgodę od Związku, bo mamy trochę ograniczony budżet - zakończył Robert Mateja.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6266) komentarze: (5)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Noty Muranki

    To wszystko sie zgadza .Klimek dostal bodajze 17,5 2 - 18-tki i raz 18,5.Sedzia rumunski ,nie pirwszy raz bardzo dlugo wstrzymywal swoja note ,by na koniec ku memu zdziwieniu wyskoczyla nota 20.I tak stalo sie po raz trzeci ,ale wczesniej 2 razy ta nota zostala poprawiona na 17,5.Tym razem nie bylo zadnej poprawki .Widocznie znowu po dlugiej chwili sedzia rumunski oswiadczyl ze nie dal noty 20 tylko 18 .Ten sedzia nie nadaje sie poprostu na zawody tej rangi .Byc moze FIS wyciagnie z tej historii konsekwencje i odsunie tego sedziego od zawodow tej rangi . Jednak pozostanie pewien niesmak .

  • Major_Kuprich profesor
    20 dostawali kiedyś Kranjec i Koch w kwalifikacjach do TCS w Oberstdorfie

    nie skorygowali i pewnie dlatego turniej wygrał Austriak...
    To było w 2009 roku chyba ?
    Albo w 2011?

  • dejw profesor

    Sytuacja z "fałszywą" dwudziestką nie jest aż taka rzadka i do tego nie zawsze jest weryfikowana. Kiedyś Żyle (chyba jemu, nie pamiętam dokładnie) zaprotokołowano jedną 20ke podczas kwalifikacji do bodajże jednego z konkursów T4S.
    Możliwe że poszedł protest od Austriaków (w końcu to oni byli tym najbardziej zainteresowani) i stąd weryfikacja wyników.
    Głupio tracić wygraną w taki sposób, ale co zrobić..

  • Adam stały bywalec
    Noty to oszustwo

    Murańka miał 2x po 18,5 pkt i 3x po 18,0. Nie było 20.

  • M_B profesor

    Sytuacja z tym naprawdę pachnie amatorką na kilometr. Wszystko z dekoracją odbyte nagle po dekoracji okazuje się, że coś w protokołach nie zagrało, normalnie brak słów.

    Tutaj nawet nie chodzi o to że Klemens stracił zwycięstwo, ale o to, że organizatorzy się po prostu skompromitowali.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl