Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jakub Wolny: "Jakoś to przetrwałem"

Powrót Jakuba Wolnego na skocznię stał się faktem. Mistrz świata juniorów z 2014 roku po wielu miesiącach rehabilitacji jest już w pełni sprawny, dzięki czemu w czwartek oddał pierwsze skoki na obiekcie HS 77 w Szczyrku. Jak mówi członek kadry B - jedynym celem na tę zimę jest odzyskanie pewności siebie na skoczni.


- Pod kątem motorycznym jestem przygotowany tak, jak przed moją kontuzją. Ogólnie rzecz biorąc czuję się pewnie. Sam jestem ciekaw tego, jak będzie po powrocie na skocznię. Pierwsze skoki oddam na obiekcie K-70 (Wolny pierwsze skoki oddał 5 listopada w Szczyrku - przy. red.).

Czy z powodu tak długiej rehabilitacji konieczna była zmiana techniki skoku? - Najpierw czeka mnie kilkanaście prób na średniej skoczni, a dopiero kolejnym krokiem będzie obiekt normalny. Nie musiałem zmieniać swojej techniki. Aktualnie noga jest sprawna niemal tak samo, jak miało to miejsce przed urazem. W 99% przypomina stan sprzed kontuzji. Mogę oddawać zatem podobne skoki. W stu procentach noga pewnie już nigdy nie będzie sprawna, ale nie muszę na nią szczególnie uważać. Mogę swobodnie wykonywać wszystkie ćwiczenia.

Okres pomiędzy treningami na skoczni był bardzo trudny? - Łatwo z pewnością nie było. Dzięki osobom, które mnie wspierały jakoś to przetrwałem. Solidnie przepracowałem każdy trening, więc mam nadzieję, iż teraz przyniesie to spodziewane efekty.

Czy 20-latek odczuwa spore zainteresowanie swoją osobą ze strony kibiców i mediów? - Nieszczególnie. Nie przeszkadza mi jednak taki stan rzeczy.

Jakie są cele na nadchodzący sezon zimowy? - Nie mam konkretnych celów na zimę. Jedynym jest powrót na skocznię, a następnie odzyskanie poczucia pewności na niej. Przy stuprocentowym poczuciu pewności skoki też powinny być dobre. Nie wiem czy wystartuję w zawodach. Chciałbym, ale ciężko mi powiedzieć.

Sponsor i związek zapewnili odpowiednią opiekę w trakcie leczenia urazu? - Tak. To jest bardzo ważne i za to bardzo dziękuję. Dziękuję sponsorowi i Polskiemu Związkowi Narciarskiemu.

Korespondencja z Krakowa, Tadeusz Mieczyński.