Strona główna • Puchar Świata

Maciej Kot: "Trzeba cierpliwości i spokoju"

Niedzielny konkurs w Niżnym Tagile Maciej Kot może zaliczyć do udanych. Zakopiańczyk zajął 18. lokatę i zdobył kolejne cenne punkty do klasyfikacji generalnej PŚ.


- Jestem zadowolony. Oczywiście może samo miejsce nie jest tak satysfakcjonujące, ale przede wszystkim patrzę tutaj na realizację planu, który założyłem sobie przed wyjazdem. Skoki były nawet lepsze niż wczoraj, przede wszystkim były dwa równe, wczoraj ten drugi troszkę zepsułem. Miejsce trochę gorsze, ale też przebieg konkursu był troszkę inny niż wczoraj. Na warunki nie mam co narzekać. Kolejny dobry konkurs i myślę, że cały weekend jest udany, nie tylko dla mnie, ale też całej drużyny. Patrząc na wyniki Pucharu Kontynentalnego też możemy być zadowoleni, także mam nadzieję, że to jest taki punkt zwrotny i teraz już będziemy skakać tylko coraz lepiej – stwierdził Kot po zakończeniu rywalizacji.

24-latek uważa, że na dobre wyniki trzeba czekać cierpliwie, ponieważ przychodzą stopniowo:

- Wiadomo - może być lepiej, bo bywało lepiej, ale trzeba robić krok po kroku, pewnego etapu się nie przeskoczy, także fajnie, że pięciu z nas zapunktowało, a przez cały weekend nawet sześciu zawodników punktowało. Mieliśmy dzisiaj trzech zawodników w dwudziestce i jednego w dziesiątce, więc zaczyna to wyglądać coraz lepiej. Wiadomo, że jeszcze nie jest to satysfakcjonujące, ani dla kibiców, ani dla trenerów, ani dla nas, ale tak jak mówię – trzeba robić krok po kroku, bo jeżeli teraz będziemy chcieli przeskoczyć jakiś etap i teraz nagle "na hurra" chcieć wskakiwać na podium we trójkę, to znowu się pogubimy. Trzeba cierpliwości, spokoju, nadal musimy realizować swój plan i skakać normalnie.

Przed zawodnikami został już tylko jeden weekend z zawodami Pucharu Świata przed Bożym Narodzeniem. Tradycyjnie już skoczkowie zmierzą się w szwajcarskim Engelbergu.

- Wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni do kolejnego weekendu. Po pierwsze ponieważ ten weekend był rzeczywiście udany i to daje możliwość pozytywnego myślenia, po drugie Engelberg jest miejscem przyjaznym dla polskich skoczków. Rzeczywiście wyniki tam były dobre, może ja nie miałem tam jakiegoś historycznego, rewelacyjnego wyniku, ale bywały tam udane konkursy. W zeszłym roku mnie tam nie było, ale pamiętam, że dwa albo trzy lata temu dwa razy zdobyłem tam "fajne" punkty. Zaczynamy więc pomału myśleć o Engelbergu. Wiadomo, teraz trzeba jak najmniejszym kosztem wrócić do domu, żeby się szybko zregenerować, potrenować i jechać do Engelbergu z takim samym nastawieniem jak tutaj i dalej po prostu realizować swój plan.

Nie samymi skokami narciarskimi żyją zawodnicy, czemu dał wyraz Maciej Kot w swojej ocenie "polskiej" grupy w piłkarskich Mistrzostwach Europy, które odbędą się w 2016 roku.

- Kiedy się kwalifikuje na finały jakichś mistrzostw, to praktycznie każda grupa jest ciężka i tam już nie ma łatwych rywali, bo każdy tam musiał przejść fazę eliminacji i często lekceważenie przeciwników, mówienie, że ktoś jest słabszy, może się źle skończyć. Przede wszystkim byłem zaskoczony, że znowu gramy z Niemcami, bo gdzieś ci Niemcy cały czas są w naszych grupach i my trafiamy na nich, oni na nas, ale myślę, że to akurat dobrze, bo pokazaliśmy, że potrafimy z nimi grać jak równy z równym, że potrafimy wygrywać, więc sądzę, że jesteśmy niewygodnym rywalem dla Niemców. Oczywiście, oni są teraz w rozsypce, ale do Euro zrobią wszystko, żeby wrócić do świetnej formy, są w końcu mistrzami świata, więc wiadomo, że będzie ciężko. Reszta rywali to chyba taka wielka niewiadoma, mamy potencjał, żeby z nimi wygrać, ale nie można lekceważyć rywali, bo to jest turniej główny, gdzie każdy przyjeżdża przygotowany na sto procent i po prostu trzeba grać swoje, także mam nadzieję, że z tej grupy wyjdziemy i będziemy walczyć w fazie pucharowej.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński.