Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Jest katastrofa"

Kamil Stoch w trakcie całego weekendu w Engelbergu zdobył zaledwie 16 punktów. Wyraźnie przygaszony i przejęty takim stanem rzeczy 28-latek przyznał, iż nie potrafi zlokalizować przyczyny słabszych skoków w konkursach. Przed Turniejem Czterech Skoczni stwierdza, że jest to trudna sytuacja, przez którą nie jest w stanie niczego obiecać.


- Nie był to udany konkurs. Jest katastrofa. Nie mam pojęcia, co się dzieje. Miało być fajnie, miało być coraz lepiej, bo czułem, że wszystko jest na dobrej drodze. Nie chcę mówić, że jest coraz gorzej, ale jest dalej kiepsko. Nie potrafię zdefiniować dokładnie problemu, który być może leży głęboko w mojej psychice. Może za bardzo chcę coś wszystkim udowodnić. Może sam też próbuję coś sobie udowodnić, przez co nie potrafię wydobyć tego, co we mnie najlepsze. Jest mi przykro, że tak jest. Przykro mi, że nie potrafię sprostać nawet tym najłatwiejszym oczekiwaniom. Przykre to i trudne - oznajmił dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi.

Kibice mieli sporo pretensji za sobotnie słowa, w których Kamil Stoch stwierdził, że nie zależy mu na wynikach. Czy chodziło o oddanie skoków na luzie, bez skupiania się na wynikach? - No pewnie, że tak. Nie mogę cały czas tłumaczyć swoich wypowiedzi, bo czasami mówię od serca. Mówię to, co myślę. Nie zależało mi dlatego na wyniku, abym się sam nie zapędzał i na siłę nie gonił rywali. Robię wszystko, aby było lepiej, a pomimo tego nie wychodzi.

Czy skoki w treningach i kwalifikacjach bywają dobre? - Pojedyncze skoki są naprawdę fajne. W kwalifikacjach było super. W konkursie robiłem to samo, a nie wychodziło.

Swój debiut w elicie zanotował Andrzej Stękała. Jak lider polskiej kadry ocenia ten start? - Bardzo dobrze. Andrzej poradził sobie świetnie. Jest to młody zawodnik, który ma duże perspektywy przed sobą. W debiucie od razu zdobył punkty, co udaje się niewielu zawodnikom.

Przed nami Turniej Czterech Skoczni. Czy przerwa świąteczna może odmienić formę? - Być może tak. Nie jestem w stanie niczego obiecać, bo naprawdę nie wiem. Nie chcę mówić, że jestem zrezygnowany, ale trochę taki przygaszony. Trochę się wszystko posypało. Każde zawody są ważne, każdy skok jest ważny.

Jakie plany na Święta Bożego Narodzenia? - Święta chcę spokojnie spędzić z rodziną. Chyba. Oby.

- Życzę wszystkim wesołych świąt. Przepraszam i dziękuję za wsparcie - zakończył mistrz świata z 2013 roku.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński.