Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Cele są ambitniejsze"

Porażka z Manuelem Fettnerem w systemie KO, 6. miejsce wśród przegranych, a w ostateczności 31. miejsce w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. Jak swój powrót do Pucharu Świata i wejście w 2016 roku oceni Dawid Kubacki?


- Dzisiejsze skoki nie były złe, ale pojawił się błąd, nad którym trzeba zapanować. Jeżeli chodzi o ten skok w konkursie, za bardzo uruchomiły się ręce i klatka na samym progu. Wyglądało to w porządku, ale przez ten błąd, nie chciało to lecieć w drugiej fazie. Niewiele zabrakło do awansu do drugiej serii, ale nie o to się walczy. Na spokojnie te drobne błędy trzeba wyeliminować i w kolejnych startach skakać tak, jak trzeba.

Manuel Fettner ma patent na Polaków? - Nie jest to trudny przeciwnik. Tutaj też było bardzo blisko, bo był metr różnicy między nami, ale jak mówię. Nie o to chodzi, aby być się o wejście do "30". Cele są ambitniejsze. Trzeba się skupić na poprawie tych drobnych błędów, żeby ich po prostu nie było. To pozwoli mi się cieszyć z tych skoków.

Jak wyglądał wieczór sylwestrowy? - Usiedliśmy wszyscy razem na takiej sylwestrowej kolacji, pograliśmy w kości chwilę i później do spania. Za bardzo się spać nie dało, bo jak zaczęli o 23:30 strzelać, to trochę to przeszkadzało. Sylwester minął sennie, ale niestety. Dzisiaj mamy zawody i trzeba się było do nich w ten sposób przygotować. Porządnie wyspać, a nie balować.

Jakie odczucia odnośnie nadchodzących zmagań w Innsbrucku? - Tak jak już wspominałem. Nastawienie się nie zmienia, bo trzeba w to włożyć jeszcze trochę pracy. Wiem, gdzie te błędy są. Nie obawiam się o to, że nie będę ich w stanie poprawić. Wybieram się tam z fajnym nastawieniem.

Korespondencja z Garmisch-Partenkirche, Tadeusz Mieczyński.