Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: "Sam buduję presję i obniżam pewność siebie"

Dawid Kubacki na skoczni w Innsbrucku miał dziś sporo szczęścia. Przegrał pojedynek z Tomem Hilde, ale lot na odległość 118,5 metra pozwolił mu awansować z grona "lucky looserów" do finału, w którym ostatecznie sklasyfikowany został na 24. miejscu.


"Można powiedzieć, że jestem zadowolony, ponieważ zawsze to jest jakiś mały krok do przodu. Jednak oczekiwania miałem trochę większe. Przez te moje oczekiwania nie do końca wszystko wyszło, tak jak powinno. Z presją kibiców jestem w stanie sobie jakoś poradzić ale tutaj presja nałożona przeze mnie najbardziej mi przeszkadza. Będę musiał nad tym popracować. W treningu tych problemów nie ma, a w zawodach pojawia się chęć pokazania się i to mi przeszkadza. Myślę, że będę miał nad czym pracować przez kolejne dni" - powiedział Dawid Kubacki w Innsbrucku po zakończonym konkursie.

"Wiem na, co mnie stać, a nie pokazuję tego w zawodach - sam buduje presję i obniżam pewność siebie. To są dwa elementy, które u mnie są potrzebne do dobrego skakania. A jak na tej linii jest jakieś zakłócenie, to nie wychodzi to do końca" - ocenił Kubacki.

"Błąd, który pojawił się w pierwszej serii został poprawiony i już było lepiej w finale na samym progu. Pojawiło się jednak coś innego zaraz za progiem. Zamiast wyczekać, to pochyliłem się za bardzo do nart i skróciłem skok. Przez delikatną nerwowość, nie oddaję skoków jakie powinienem oddawać" - dodał.

"Nie skupiam się na miejscach. Każde zawody są inne, ponieważ czasami i przy dobrym skoku a przy braku szczęścia można zająć odległe lokaty. Ja skupiam się na swoich możliwościach. Jeśli to są dobre skoki, to wiem że z miejsca również będę bardzo zadowolony" - skomentował Polak.

"Pojawiły się w moich skokach drobne błędy, nie było ciągu z przodu więc warunki dla wszystkich były trudne do skakania. Każdy błąd w tym przypadku odbija się na metrach. Tak jak w moim skoku obniżyła się parabola lotu, nie było wiatru i nie dało się tego później wykorzystać" - ocenił skoczek.

Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński