Strona główna • Puchar Świata

Wypowiedzi Stefana Huli i Andrzeja Stękały po piątkowych kwalifikacjach

W piątkowych kwalifikacjach aż 3 naszych reprezentantów uplasowało się w czołowej "10". Zadowolenia ze swoich skoków nie kryli trzeci Stefan Hula i dziewiąty Andrzej Stękała.


– Dzisiaj wszystkie moje skoki były bardzo solidne – skomentował Stefan Hula. – Mogę więc być z siebie bardzo zadowolony.

W serii kwalifikacyjnej nie rozpieszczały go natomiast warunki atmosferyczne. - Tak się złożyło, że nie były najlepsze, ale mimo tego oddałem dobry skok, a to najważniejsze. Poza tym dał mi on wysokie miejsce. Nie ma co patrzeć na warunki, bo ich się nie zmieni – dodaje.

Na pytanie, czy tak dobry rezultat osiągnął dzięki temu, że do startu przystąpił wypoczęty, odpowiedział: - Nie, właśnie jestem zmęczony (śmiech). Ale podszedłem do skoków na luzie. Nie szarpałem się, byłem spokojny i to podziałało – twierdzi.

Hula przyznał, że bardzo lubi skocznię w Willingen. - Jak byłem tutaj ostatnio,to też mi się dobrze skakało. Niestety, i w jednym i w drugim konkursie nie zakwalifikowałem się do drugiej serii. Ale sam obiekt mi pasuje – zapewnia.

W sobotę czeka go występ w konkursie drużynowym, w którym reprezentować nas będą w większości zawodnicy kadry B. - Ten konkurs jest dla mnie tak samo ważny. jak każde zawody. Będziemy się starali pokazać z jak najlepszej strony. Zresztą dziś chłopcy skakali bardzo fajnie. Nie składamy broni i nie jesteśmy w tej rywalizacji bez szans. Myślę, że oddamy tak dobre skoki jak w konkursie, będzie całkiem niezłe.

Występ w kwalifikacjach dobrze ocenił też Andrzej Stękała. - Udało mi się już trochę ustabilizować swoje skoki, więc mogę być z nich w miarę zadowolony – ocenia zawodnik.

W przeciwieństwie do kolegów z drużyny, Stękała dopiero zapoznaje się z pucharowymi obiektami. - Bardzo fajnie dopisać sobie na konto kolejną skocznię. I ciesze się, że tak łatwo przechodzę z jednej skoczni na drugą. Poza tym staram się robić postępy, skacząc coraz dalej – zapewnia.

A jak ocenia obiekt w Willingen? – Zdecydowanie inny niż ten w Engelbergu (śmiech), ale bardzo przyjemny. Lubię występować na tak dużych skoczniach. Po pierwszym skoku byłem zdziwiony, bo na dole nie wiedziałem czy już hamować, czy jeszcze nie, tak długi jest tutaj "wybieg" , ale myślę, że już przyzwyczajam się do tych większych obiektów – mówi.

Po Turnieju Czterech Skoczni miał tylko 1 dzień przerwy. Ale jak zapewnia, jest już w pełni gotowy do dalszej rywalizacji. - Odpocząłem i czułem się dziś bardzo dobrze, a poza tym, jak już wspominałem, pasuje mi ta skoczni, więc rezultat też był bardzo dobry – zauważa.

W sobotę po raz pierwszy weźmie udział w pucharowej rywalizacji drużynowej. - Po prostu, będę się starał żebyśmy zakończyli zawody na jak najlepszym miejscu – podsumowuje.

Korespondencja z Willingen, Tadeusz Mieczyński.