Strona główna • Artykuły

Rozejm w wojnie o Mateusza Rutkowskiego

W małej wojnie między Ustronianką i PZN z jednej strony, a Eddim Federerem z drugiej - na razie zawarto rozejm. W tym sezonie Mateusz Rutkowski nie podpisze kontraktu reklamowego. Stało się tak za namową trenera Heinza Kuttina.

Od momentu, kiedy rozpoczęła się znakomita passa startowa Mateusza Rutkowskiego, czyli od czasu pamiętnych Mistrzostw Świata Juniorów w Stryn, skąd przyjechał ze złotym i srebrnym medalem, zaczął się szturm na jego osobę. Młody zawodnik, dotad nieznany, niezauważany przez media, nagle stał się centralną postacią bitwy o możliwość podpisania kontraktu reklamowego.

Do akcji, tuż przed Willingen, wkroczyli menedżerowie firm i rozpoczęło się kuszenie Mateusza. Energicznie zabiegała o życzliwość zawodnika "Ustronianka" - firma produkująca wodę mineralną, której logo noszą na kaskach nasi skoczkowie. W zamian za 5 - letnią reklamę, 17-letni zawodnik miał otrzymać samochód (fiat panda) oraz - miesięczną pensję w wysokości trzech stypendiów olimpijskich (ok. 7 tys. zł). Tę propozycję popierał PZN.

Eddi Federer, który z kolei jest menedżerem Adama Małysza, również nie pozostał bierny wobec zaistniałej sytuacji. Niektóre serwisy narciarskie, kilka dni temu ogłosiły, jakoby Mateusz już znalazł się w teamie Eddiego, za namową Adama.

Zamieszanie wokół młodego skoczka nie wpływało dobrze na sprawę przygotowań do indywidualnego konkursu w Willingen. Mateusz, targany watpliwościami, kuszony z prawa i z lewa, nie mógł się skupić na tym, co robić powinien: spokojnie trenować.

Kiedy występ w konkursie indywidualnym skończył się totalną kleską dla młodego mistrza świata juniorów - wkroczył do akcji trener Heinz Kuttin. To za jego namową Mateusz powiedział wszystkim potencjalnym chętnym do podpisania kontraktu - Nie - do końca sezonu.

Sam trener nie krył krytycznego nastawienia do zaistniałej sytuacji: „Mateuszowi brakowało ostatnio spokoju. Przedstawiciele kilku firm nachodzili go w domu, kusili samochodem, żeby tylko podpisał z nimi kontrakt. Jak tu myśleć o skakaniu.”

Trener Kuttin skarżył się, że młody zawodnik był tak rozkojarzony, że niemal zapomniał o tym, że przede wszystkim powinien dobrze wykonywać swoją pracę.

Na szczęście zdrowy rozsadek zwyciężył. Do końca sezonu młody skoczek będzie mógł potwierdzić, ile jest wart, a przede wszystkim, będzie wreszcie spokojnie przygotowywał się do kolejnych konkursów, a przecież przed nami są Mistrzostwa Świata w lotach, na skoczni mamuciej w Planicy. Dla Mateusza Rutkowskiego wielka przygoda z narciarstwem dopiero się rozpoczyna. Przed nim wiele lat ciężkiej pracy, treningów, startów w poważnych konkursach. Niespełnionych nadziei w polskim sporcie było wiele, przykłady można mnożyć. Wierzyć tylko należy, że rozsądek trenerów, a i samego zawodnika, będzie najlepszą gwarancją, że z mistrza juniorów wyrośnie kiedyś mistrz świata seniorów.

na podstawie: ŻW, onet