Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula: "Plan minimum wykonany, ale liczę na więcej"

W drugiej "10", a dokładnie na 18. miejscu, zakończył kwalifikacje Stefan Hula. Ze spokojem i na luzie – tak chce przystąpić do piątkowego konkursu i polecieć dalej niż 170 m, które zapewniło mu udział w zawodach. Bo jak podkreśla, na mamucie cieszą tylko dalekie skoki.


- Plan minimum wykonany, ale skok w kwalifikacjach popsułem – skomentował zawodnik - Nie był dobry, bo zaraz po wyjściu z progu, jedna narta trochę "została" z tyłu. Potem musiałem to korygować i przez to bardzo dużo straciłem. Nie miałem też sprzyjającego wiatru - dosyć mocno wiał z tyłu.

Jak zauważa, w ostatnich latach, ze skoczniami mamucimi miał niewiele wspólnego. - Ale jeżeli dobrze się skacze, to to jest super sprawa. Żeby latanie na mamucie sprawiało frajdę, trzeba oddawać dalekie skoki. Bo na nim skok na odległość 170 m, nie jest zbyt przyjemny. Mam więc nadzieję, że jutro pójdzie mi lepiej – mówi.

A co, jego zdaniem, powinien zrobić, żeby tak było? - Na pewno dobrze skoczyć (śmiech). Zrobić swoje, nie napalać się na nic, nie spinać. Podejść do występu ze spokojem i oddać swój dobry, normalny skok – twierdzi.

Skoczek wypowiedział się też na temat słabego występu w kwalifikacjach Kamila Stocha. - Nie jestem trenerem i głupio mi na ten temat mówić, bo to przykra sytuacja dla Kamila. Wyszło jak wyszło, ale trzymam za niego kciuki, żeby wszystko wróciło na właściwe tory i, żeby nas cieszył swoimi pięknymi, dalekimi skokami – podsumował.

Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński