Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Wiedziałem, że będzie dobrze"

Po dalekich lotach na treningach oraz zwycięstwie w kwalifikacjach, Kamil Stoch był dziś w świetnym nastroju. Na twarzy dwukrotnego mistrza olimpijskiego znów pojawił się szczery uśmiech, skoczek chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy i imponował poczuciem humoru.


"Wiedziałem, że będzie dobrze. Każdy to dobro inaczej sobie definiuje, dla mnie dobrze jest jak wykonam swoją pracę, zadanie, które mam wyznaczone. Uważam, że wykonałem dzisiaj dobrą pracę i z tego jestem zadowolony. Cieszę się, że mogłem okazywać radość przed własnymi kibicami, publicznością, która się tutaj zgromadziła, to jest najfajniejsze w tym co robimy" - powiedział po kwalifikacjach Kamil Stoch.

Stoch przyznał, że w końcu udało się zlokalizować przyczynę jego słabszych skoków w pierwszej części sezonu - "To było dobre posunięcie, że nie wróciłem do domu po nieudanych kwalifikacjach w Kulm. Zostałem na miejscu, przeanalizowaliśmy z trenerami to, co się działo w ostatnim czasie. Znaleźliśmy źródło problemu, który pojawia się u mnie od początku problemu, który czasami jest wycofany, ale teraz dawał o sobie znać dosyć mocno. Udało się go zlokalizować i teraz pracuję nad tym, żeby go wyeliminować."

Lider naszego zespołu jest pełen optymizmy przed jutrzejszym konkursem drużynowym - "Najważniejsze żebyśmy byli skoncentrowani na dobrej pracy, na tym co robimy. Jeśli każdy z nas odda taki skok jak dzisiaj oddawał, czyli taki jak potrafi to może być naprawdę bardzo fajnie. Ja jestem pełen optymizmu i dajemy jutro czadu."

Zapytany o przyczynę tak diametralnej, pozytywnej zmiany w dyspozycji Polaków, Kamil odpowiedział -"Takie są skoki. Czasami pracuje się ciężko przez kilka miesięcy nad pewnymi elementami, a wystarczy jedna drobna rzecz, która nie działa i sypie się cały system. To nie jest tak, że zapomnieliśmy skakać i to nad czym pracowaliśmy poszło na marne. To jest, trzeba to uruchomić i jeżeli wszystko zagra, wszystkie tryby pracują tak jak trzeba to zaczyna być fajnie."

Mimo pierwszego miejsca w kwalifikacjach, nasz reprezentant podkreśla, że większą wartość od lokaty ma dla niego jakość skoków - "Dla mnie nie tyle znaczenie ma zwycięstwo w kwalifikacjach, ale praca, którą wykonałem. Ja wierzę, że skupiając się na tym, co mam zrobić, osiągnę cel, który chcę osiągnąć."

Mistrz Świata z Val di Fiemme jak co roku chwali świetną atmosferę w polskiej stolicy Tatr - "Magię tworzą wszyscy, którzy się tu znajdują. Od organizatorów, którzy muszą przygotować obiekt, poprzez kibiców, którzy przychodzą tak tłumnie, oni tworzą całą atmosferę, a skończywszy na nas, szarych myszkach, którzy gdzieś sobie tam skaczą i próbują się pokazać."

Korespondencja z Zakopanego, Redakcja Skijumping.pl