Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Nie tak się takie sprawy załatwia"

Dzisiejszy dzień przyniósł sporą dawkę nowych, choć oficjalnie niepotwierdzonych informacji na temat przyszłości Łukasza Kruczka jako trenera polskich skoczków. Bez względu na decyzje, które zapadną po sezonie, wiele osób, w tym Adam Małysz jest zaskoczonych treściami, które dotarły do mediów. - Jeśli doszło do takiej sytuacji, że już zapadła decyzja o wymianie trenera Łukasza Kruczka na Vasję Bajca lub Stefana Horngachera, to jestem zszokowany, bo nie tak się takie sprawy załatwia - skomentował Adam Małysz.


Mimo, że będzie to prawdopodobnie (jesteśmy dopiero na półmetku sezonu) najsłabsza zima wykonaniu polskich skoczków, przed podejmowaniem pochopnych decyzji przestrzega Adam Małysz.

- Przecież sezon jeszcze trwa, chłopaki skaczą?! Zostało jeszcze kilkanaście startów. Kadra B nawet nie skacze źle, zawodnicy zastępują kadrę A, Stefan Hula ma świetny okres, nie skakał tak od lat, Maciek Kot się kręci. Pod tym względem nie ma tragedii, aby podejmować gwałtowne decyzje. Na sytuację jednak rzutuje to, jak skacze Kamil, a on skacze źle. No, ale rzeczywiście inni z kadry A też nie skaczą dobrze. - powiedział serwisowi Sport.pl Małysz.

Czterokrotny mistrz świata i jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców zwraca uwagę, że wszelkie dyskusje na temat przyszłości trenera powinno odłożyć się na koniec sezonu.

- Mimo wszystko, moim zdaniem, takie sprawy załatwia się po ostatnim konkursie, choćby ze względu na szacunek dla osoby, która ze skoczkami tyle osiągnęła, ile Łukasz Kruczek. Zapomina się o tym, o medalach olimpijskich i mistrzostw świata? - dodaje Małysz.

Adam Małysz jako autorytet w dziedzinie skoków został zaproszony do rozmowy na temat przyszłości skoków w Polsce zapowiedzianej przez wiceprezesa PZN. Ma ona odbyć się po zakończeniu sezonu.

- Rozmawiałem z wiceprezesem PZN Andrzejem Wąsowiczem, który zapytał mnie, czy dołączyłbym do debaty o przyszłości reprezentacji. Jednak taka debata jest zaplanowana dopiero po sezonie, a nie teraz. Ktoś wyjeżdża z dwoma kandydatami. Jasne, są przepisowe możliwości, jak na przykład zwolnienie dyscyplinarne, ale skoro trener nie zgłosił się sam do dymisji, to nie może być mowy o takim nagłym zerwaniu współpracy z Łukaszem Kruczkiem.

Z możliwości udziału w tej debacie zdobywca czterech kryształowych kul zamierza skorzystać, ale jest zdziwiony, że decyzje, do których posezonowa rozmowa mogłaby doprowadzić, są nieoficjalnie ogłaszane już teraz.

- Oczywiście, że się zgodziłem na taką rozmowę, jak to prezes Wąsowicz mówi, "okrągły stół", zresztą jestem przecież doradcą związku, więc nawet nie mógłbym odmówić. Ale o czym w takim razie mielibyśmy rozmawiać, skoro już decyzja została podjęta? Chyba, że ktoś chlapnął jakieś głupstwo, lub rzucił luźny, niezobowiązujący pomysł, a redaktor dopisał swoje. Sam jestem zszokowany sytuacją w skokach, bo widzę, że nie jest dobrze. Będzie bardzo ciężka dyskusja

Małysz jest zdania, że przyczyn obecnej, trudnej sytuacji może być wiele np. sprzęt czy nieprzystosowanie do zmieniających się przepisów. Temat jest na tyle złożony, że tylko wnikliwa analiza może pozwolić na podjęcie właściwej decyzji co do dalszych kroków i zmian w sztabie. Swoje obserwacje i opinie poparte wieloletnim doświadczeniem na skoczni i współpracą z wieloma trenerami były skoczek narciarskich zamierza jednak wyjawić dopiero podczas planowanego spotkania.

- Moim zdaniem spotkanie po sezonie jest konieczne, gdyż skoczkowie są w kryzysie i trzeba wyjaśnić przyczyny. Bo one mogą być bardzo złożone i mogą zupełnie nie być związane ze szkoleniem. Z tego, co wiem zawodnicy wykonywali dokładnie taką samą pracę, jak w zeszłym sezonie, więc tutaj różnicy nie może być wielkiej.