Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Kenneth Gangnes: "Drużyna sprawia, że jestem dumny"

Kenneth Gangnes – obecnie trzeci skoczek klasyfikacji generalnej – swój debiut w Pucharze Świata zaliczył w marcu 2008 roku w Lillehammer. Miał wówczas 18 lat. Norweskie miasto okazało się dla niego szczęśliwe. W 2009 roku zdobył tu bowiem swoje pierwsze pucharowe punkty, zaś w 2015 roku odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo – właśnie na obiekcie Lysgårdsbakken. A jak po środowym konkursie zapamięta Trondheim?


- Wraz z drużyną rozpoczęliśmy drugą część sezonu, a konkursy w Norwegii są dla nas punktem kulminacyjnym. Wierzę, że będzie to zauważalne w wynikach – powiedział Kenneth Gangnes zapytany o podejście do "domowych zawodów", w trakcie których stanie przed kolejną szansą zwycięstwa na rodzimej skoczni. Jak do tego podchodzi? – Liczę na to, jednak wiem, że będzie bardzo trudno. Są także inni, którzy obecnie skaczą naprawdę dobrze. Potrzeba odrobinę więcej szczęścia, aby wskoczyć dzisiaj na najwyższy stopień podium.

Kilka tygodni temu, podczas Mistrzostw Świata w Lotach, przed serią finałową, która ostatecznie została odwołana, Kenneth Gangnes tracił do Petera Prevca niespełna 5 punktów. Czy jego zdaniem było możliwe, by pokonać Słoweńca? – Trudno powiedzieć. Byłem w bardzo dobrej formie, wszystkie moje loty były na wysokim poziomie. Jednak to Peter okazał się najlepszy po trzech rundach, dlatego zasłużył na tytuł.

- Na konkursy w Vikersund czekam od zakończonych mistrzostw. Loty narciarskie są bowiem czymś wyjątkowym, prawie jak indywidualnym sportem. Bardzo je lubię – przyznał Gangnes zapytany o nastawienie do nadchodzącego weekendu.

Jak dotąd to właśnie na Vikersundbakken latano najdalej. W ubiegłym roku Anders Fannemel ustanowił na tym obiekcie nieoficjalny rekord świata – 251,5 metra. Czy zdaniem Kennetha Gangnesa istnieje szansa, aby go poprawić? – Ciężko stwierdzić. To jest możliwe, ale w danej chwili wszystko musiałoby zagrać perfekcyjnie. W tym momencie liczę głównie na spektakularne widowisko.

Obecny sezon jest najlepszym w karierze dwudziestosiedmioletniego Norwega. Czy spodziewał się, że będzie obfitował w sukcesy? – Nie myślałem o tym wiele. Moim celem było regularne utrzymywanie się w czołowej dwudziestce. Z wyjątkiem zawodów w Sapporo tak właśnie jest. Mam nadzieję na kontynuację tej dobrej serii.

Uprawiając skoki narciarskie, Kenneth Gangnes doznał kilku poważnych kontuzji. Czy sprawiły one, że teraz sukcesami cieszy się podwójnie? – Zdecydowanie. Zawsze chciałem skakać. Obecnie staram się cieszyć każdą chwilą, każdym skokiem i każdymi konkursami. Świadomość, że mimo upadków mogę nadal trenować, jest niezwykła.

Czy istnieje jakaś tajemnica sukcesu norweskiej drużyny w tym sezonie? – Nie wiem, czy jest to tajemnica. Po prostu świetnie dogadujemy się w zespole. Według mnie, to jest tak, jakbym na zawody jeździł z pięcioma czy sześcioma braćmi. Mamy wspaniałą atmosferę w drużynie, bo trzymamy się razem. Ona sprawia, że jestem dumny.

Po zakończeniu kariery przez Andersa Bardala oraz Andersa Jacobsena pojawiały się sceptyczne głosy odnośnie do przyszłości norweskiej kadry. Czy okazało się to dodatkową motywacją, szczególnie dla młodych zawodników? – Na pewno tak było, w końcu Bardal i Jacobsen to wielkie nazwiska. Wiedzieliśmy, że musimy trzymać się razem, aby spróbować uzupełnić tę stratę. To z pewnością jeden z powodów, dlaczego wszystko idzie tak dobrze.

W ubiegłym sezonie Norwegia zajęła drugie miejsce w Pucharze Narodów, plasując się za Niemcami. Z kolei w tym znajduje się na bezsprzecznym prowadzeniu. Jak ważny byłby to tytuł dla norweskiego zespołu? – To byłby wielki sukces. Wszyscy ciężko pracujemy, by osiągać dobre wyniki. Mam nadzieję, że na koniec w Planicy będziemy na szczycie.

Kenneth Gangnes zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ciężko będzie mu dogonić Petera Prevca. Ale czy jego zdaniem istnieje możliwość zbliżenia się do Severina Freunda? – Nie jestem tego pewien. Severin jest naprawdę mocny. Będę próbował osiągnąć tyle dobrych wyników, ile zdołam. Potem zobaczymy, na którym miejscu będę na zakończenie sezonu.