Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Mówiono, że jest wiecznie drugi, ale zbierał doświadczenie"

Za nami pierwszy z czterech etapów Pucharu Świata w Planicy. Najlepszym z Polaków w czwartkowym konkursie okazał się Kamil Stoch, który uzyskał kolejno 208,5 metra oraz 212 metrów. Czy piętnaste miejsce na Letalnicy jest zadowalające?


- Tak, te próby dały satysfakcję. Oceniam te skoki jako solidne. Wiadomo, że bez jakiejś rewelacji, bo chciałoby się dalej polatać. Jak na pierwszy dzień, kiedy trzeba wybadać skocznię i teren, to było okej. Jutro trzeba skakać trochę lepiej. Na tyle, na ile się da - oznajmił podopieczny Łukasza Kruczka.

Przy okazji czwartkowych zawodów mieliśmy małą uroczystość związaną z 500. startem Noriakiego Kasai. Jak można skomentować zawodnika, który deklaruje chęć startów do 50. roku życia? - Jego nie trzeba komentować. Wystarczy tylko popatrzeć. Noriaki jest przede wszystkim niesamowitym sportowcem, ale również niesamowitym człowiekiem. Prywatnie zawsze jest uśmiechnięty, otwarty, sympatyczny i co mnie bardzo w nim fascynuje - nigdy się nie poddaje i zawsze walczy do końca. Zawsze stara się wygrać zawody, co jest jego mottem. To stara się robić.

Czy Kamil Stoch wyobraża starty w Pucharze Świata, gdy będzie w wieku Japończyka? - Nie <śmiech>!

Można mówić o niemal laboratoryjnych warunkach podczas dzisiejszej rywalizacji? - Warunki były bardzo równe. Praktycznie cisza. Wiadomo, że były momenty lekkich ruchów powietrza, ale one nie miały wpływu na długości skoków. Wygrał najlepszy.

Czy na tak przygotowanej Letalnicy jest szansa na rekord świata? - Nie wiem, pewnie się przekonamy. Jeśli nie w tym roku, to w następnym.

Peter Prevc pobił dziś kolejny rekord. Tym razem w liczbie zwycięstw w jednym sezonie Pucharu Świata. Czy jest to zawodnik, który może zapisać się w historii skoków jako ten najlepszy? - Myślę, że zbyt wcześnie na tego typu komentarze. W każdym razie w tym sezonie był niesamowity. Takiego słowa użyję. Wygrał wszystko, co miał do wygrania. Do tej pory rozwijał się stopniowo. Mówiono o nim, że jest wiecznie drugi, ale zbierał doświadczenie, które w tym roku pozwoliło osiągać mu takie wyniki.

Wybuch formy w sezonie przejściowym, bez wielkiej imprezy, to dobry moment? Czy taką dyspozycję da się utrzymać na kolejne lata? - Nie wiem, czy w przyszłym roku będzie jeszcze mocniejszy, a może na tym samym poziomie. W każdym razie mam nadzieję, że będzie bardziej uchwytny i dostępny, jeżeli chodzi o bezpośrednią rywalizację.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela.