Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Wierzę, że kolejne sezony będą znacznie lepsze"

Kamil Stoch w finałowym konkursie lotów narciarskich w Planicy wywalczył 21. miejsce. W końcowej klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uplasował się jedną lokatę niżej. Jest ulga, że to już koniec sezonu 2015/2016?


- Mam dużo mieszanych uczuć. Z jednej strony dobrze, że ten sezon się skończył, bo było dużo wysiłku i bardzo ciężko pracowałem. Trudnych momentów było wiele. Z innej strony fajnie by było, gdyby ten sezon jeszcze potrwał kilka tygodni. Cały czas wierzę, że już jestem niedaleko czołówki, że można zrobić coś więcej i lepiej. Tak to wygląda właśnie - mówi Polak.

- Ten weekend był owocny w pracę, ale był bardzo pozytywny. Pogoda była super, kibice dopisali, a atmosfera była wspaniała. Skoki chcąc nie chcąc były dobre. Chciałbym skakać pod 240 metrów, ale w tym roku się nie dało. Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby skakać jak najdalej - dodaje dwukrotny mistrz olimpijski.

Który moment kończącej się zimy był dla 28-latka najtrudniejszy? - Cała zima była dość trudna. Od początku do samego końca cały czas musiałem być bardzo mocno skoncentrowany. Musiałem ciężko pracować w każdym konkursie. Walczyłem o każdy metr i nic nie przychodziło łatwo, a tym bardziej za darmo.

Z takiego sezonu da się wyciągnąć pozytywne chwile? - Oczywiście, że są pozytywy. To nie jest tak, że ten sezon był tragiczny i trzeba o nim zapomnieć. Bardzo pozytywne było to, że przekonałem się jakich ludzi mam ze sobą. Tych ludzi było mnóstwo. Począwszy od mojej rodziny poprzez sztab szkoleniowy, ludzi którzy pracują w Polskim Związku Narciarskim, po kibiców i media. Wszyscy ci ludzie ani razu nie dali mi do zrozumienia, że coś jest nie tak i się ode mnie odwracają. Nie chcieli, abym robił coś innego, tylko cały czas wierzyli i wspierali mnie. Za to im ogromnie dziękuję. Tym bardziej się nie poddawałem i nie poddaję się dalej. Wierzę, że kolejne sezony będą znacznie lepsze.

Jak mistrz świata z 2013 roku podchodzi do czekającego go startu w Mistrzostwach Polski? - To nie jest ani przymus, ani praca, którą muszę zrobić, bo coś się stanie. Po prostu jestem skoczkiem narciarskim, zawody będą w Wiśle, więc moim zadaniem jest tam pojechać i robić to, co do mnie należy.

Są już plany wakacyjne? - Po części się już klarują, ale szczegółów nie zdradzę <śmiech>.

Czego najlepszy polski zawodnik życzy kibicom na zbliżającą się Wielkanoc? - Przede wszystkim wytchnienia i odpoczynku po tym, co się działo. Wierzę, że kibice przeżywali to tak mocno, jak i my. Także wewnętrznego spokoju i odetchnienia od codzienności. Dodatkowo duchowego przeżycia tych świąt, bo te święta dla nas chrześcijan są bardzo ważne. Aby każdy znalazł wewnątrz siebie to, czego szuka.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela