Strona główna • Włoskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Lider grupy musi wyklarować się sam na przestrzeni czasu"

W dniach 9-10 lipca normalna skocznia w Szczyrku była areną międzynarodowych zmagań w ramach cyklu FIS Cup. Wśród mężczyzn dwukrotnie triumfował Davide Bresadola - jeden z obecnych podopiecznych Łukasza Kruczka. Po zawodach były polski szkoleniowiec podsumował polską rywalizację.


Co prawda Davide Bresadola dwukrotnie wygrał w Szczyrku, a do tego w sobotę na 2. miejscu uplasował się Sebastian Colloredo, to Łukasz Kruczek przyznaje, że nie do końca jest zadowolony z przebiegu polskich zawodów.

- Zawody nie do końca udane. W 1. serii mieliśmy trochę pecha, bo warunki trochę kręciły - nie było tak fajnie jak wczoraj. Dzisiaj było dużo trudniej dla zawodników i chyba także dla jury. Także nie do końca się tak poszczęściło jakbyśmy chcieli. Skoki były jednak dobre. Cały czas podkreślam, że najistotniejsze jest to, aby skakać dobrze, bo na warunki nie mamy wpływu.

Można by powiedzieć, że skocznia w Szczyrku bardzo przypadła do gustu włoskim zawodnikom - Colloredo wygrał majowy Memoriał Pawlusiaka, a teraz dwukrotnie triumfował Bresadola.

- To są innego poziomu zawodu. Ta skocznia jest przede wszystkim wymagająca i dla nich jest to nowe, bo do tej pory skakali głównie na skoczni w Predazzo, którą znają już jak własną kieszeń. Ta jest dla nich nowa i tutaj trzeba cały czas zachować koncentrację i w przypadku jakiegoś drobnego błędu zawodnik praktycznie od razu jest wykluczony z konkurowania.

Co prawda sezon letni dopiero się rozpoczął, ale już na początku widać zmiany w grupie włoskich skoczków. Czy zatem można by się już pokusić o wytypowanie lidera drużyny?

- Można by się pokusić, ale ja raczej staram sie uciekać od tego żeby kogoś stawiać na pozycji lidera, bo to jest zawsze trochę sztuczne. Lider musi się bowiem wyklarować sam na przestrzeni dłuższego czasu.

Według wstępnych planów, podopieczni Łukasza Kruczka mieli startować w zawodach FIS Cup i Pucharu Kontynentalnego, aby powiększyć kwoty startowe na kolejne periody. Jednak zmiany w kalendarzu spowodowały również zmiany w planach startowych.

- Obecne plany startowe wiele się nie zmieniły. Najistotniejsza jest dla nas kwota startowa, aby ci zawodnicy mieli możliwość startować. Dlatego też cały czas naszym celem jest FIS Cup i Kontynental. W tej chwili mamy delikatnie zmienione plany ze względu na to, że z kalendarza wypadły zawody CoC w Soczi. Zweryfikowaliśmy je i zamierzamy wystartować wcześniej w jednym Grand Prix - najprawdopodobniej będzie to Czajkowski z dwójką zawodników. Reszta natomiast tak jak do tej pory - FIS Cup i Puchar Kontynentalny.

Obejmując stanowisko trenera kadry Włochów, polski szkoleniowiec musiał o 180 stopni zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia. Nie jest to dla niego jednak takie łatwe, o czym przekonał się już na początku lata.

- Od razu musiałem się przestawić - tutaj nie było żadnej dyskusji. Natomiast cały czas mi się zdarza zakreślać na liście zawodników polskich a nie włoskich - z czego się śmiali ze mnie w Kranju. Przyzwyczajenia bowiem zostały i jak się obserwuje zawodników, to także patrzę na tych z Polski, bo to zostaje gdzieś w głowie.