Łukasz Kruczek: "Lider grupy musi wyklarować się sam na przestrzeni czasu"

  • 2016-07-11 20:09

W dniach 9-10 lipca normalna skocznia w Szczyrku była areną międzynarodowych zmagań w ramach cyklu FIS Cup. Wśród mężczyzn dwukrotnie triumfował Davide Bresadola - jeden z obecnych podopiecznych Łukasza Kruczka. Po zawodach były polski szkoleniowiec podsumował polską rywalizację.

Co prawda Davide Bresadola dwukrotnie wygrał w Szczyrku, a do tego w sobotę na 2. miejscu uplasował się Sebastian Colloredo, to Łukasz Kruczek przyznaje, że nie do końca jest zadowolony z przebiegu polskich zawodów.

- Zawody nie do końca udane. W 1. serii mieliśmy trochę pecha, bo warunki trochę kręciły - nie było tak fajnie jak wczoraj. Dzisiaj było dużo trudniej dla zawodników i chyba także dla jury. Także nie do końca się tak poszczęściło jakbyśmy chcieli. Skoki były jednak dobre. Cały czas podkreślam, że najistotniejsze jest to, aby skakać dobrze, bo na warunki nie mamy wpływu.

Można by powiedzieć, że skocznia w Szczyrku bardzo przypadła do gustu włoskim zawodnikom - Colloredo wygrał majowy Memoriał Pawlusiaka, a teraz dwukrotnie triumfował Bresadola.

- To są innego poziomu zawodu. Ta skocznia jest przede wszystkim wymagająca i dla nich jest to nowe, bo do tej pory skakali głównie na skoczni w Predazzo, którą znają już jak własną kieszeń. Ta jest dla nich nowa i tutaj trzeba cały czas zachować koncentrację i w przypadku jakiegoś drobnego błędu zawodnik praktycznie od razu jest wykluczony z konkurowania.

Co prawda sezon letni dopiero się rozpoczął, ale już na początku widać zmiany w grupie włoskich skoczków. Czy zatem można by się już pokusić o wytypowanie lidera drużyny?

- Można by się pokusić, ale ja raczej staram sie uciekać od tego żeby kogoś stawiać na pozycji lidera, bo to jest zawsze trochę sztuczne. Lider musi się bowiem wyklarować sam na przestrzeni dłuższego czasu.

Według wstępnych planów, podopieczni Łukasza Kruczka mieli startować w zawodach FIS Cup i Pucharu Kontynentalnego, aby powiększyć kwoty startowe na kolejne periody. Jednak zmiany w kalendarzu spowodowały również zmiany w planach startowych.

- Obecne plany startowe wiele się nie zmieniły. Najistotniejsza jest dla nas kwota startowa, aby ci zawodnicy mieli możliwość startować. Dlatego też cały czas naszym celem jest FIS Cup i Kontynental. W tej chwili mamy delikatnie zmienione plany ze względu na to, że z kalendarza wypadły zawody CoC w Soczi. Zweryfikowaliśmy je i zamierzamy wystartować wcześniej w jednym Grand Prix - najprawdopodobniej będzie to Czajkowski z dwójką zawodników. Reszta natomiast tak jak do tej pory - FIS Cup i Puchar Kontynentalny.

Obejmując stanowisko trenera kadry Włochów, polski szkoleniowiec musiał o 180 stopni zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia. Nie jest to dla niego jednak takie łatwe, o czym przekonał się już na początku lata.

- Od razu musiałem się przestawić - tutaj nie było żadnej dyskusji. Natomiast cały czas mi się zdarza zakreślać na liście zawodników polskich a nie włoskich - z czego się śmiali ze mnie w Kranju. Przyzwyczajenia bowiem zostały i jak się obserwuje zawodników, to także patrzę na tych z Polski, bo to zostaje gdzieś w głowie.


Katarzyna Służewska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8352) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Xellos profesor

    Nie jest to do niczego potrzebne. Bardzo łatwo jest ignorować każdy post bez tego.

    Co innego jest też nabić jakieś pkt. do klasyfikacji z marszu, a co innego przygotowywać formę na lato by je zdobyć.

    "Stefan Horngacher:Plan jest taki, że będzie to najlepsza szóstka, ale musimy też patrzeć na kwoty startowe."

    To zdanie wszystko tłumaczy jasno. Generalnie powinni startować ci co są w najlepszej formie, ALE patrząc na kwoty, wystartują ci są w formie słabszej. W żadnym wypadku oni nie są słabsi, jako potencjał ludzki. Tylko akurat taki Żyła przygotowuje się do zimy, a aktualnie może skakać słabiej niż Hula, jednak go wystawią by jakieś pkt. zdobył do klasyfikacji. Nigdzie to nie oznacza, że on jest zawodnikiem o słabszym potencjale od Huli i teraz latem może coś nabijać.

    Jak kogoś tak bardzo razi prawda z mojej strony, to proponuję włączyć archiwalne artykuły sprzed lat. Tam to dopiero pisano jak Polacy robili limit latem a zimą była klapa. I nie mówię o swoich postach. A sorry za tamtych czasów taki dervish jeszcze na forum nie istniał, więc nie miał kto opowiadać o zaletach mocnego lata i słabej zimy. Jedynie Tajner w studio się rajcował wynikami letnimi.

  • PGr doświadczony
    @shi

    To była moja reakcja na Twoje (i kilku użytkowników o podobnych poglądach)ciągłe jęki i wypisywanie jakie to te limity są "be...". Napisałem trochę zbyt osobiscie w Twoją stronę i przepraszam jeśli Cię uraziło, ale teraz robisz to samo.
    Nie pamiętam czy akurat ten konkurs oglądałem, ale jedno z pierwszych popołudniowych zwycięstw oglądałem w szkolnej bibliotece. Robiłem akurat jakąś szkołę wieczorową i zamiast siedzieć na lekcjach, oglądałem skoki. Wcześniej też oglądałem jeśli była jakaś transmisja... Więc też widzę co było i co jest teraz.
    Większość użytkowników nie ma pojęcia o co nam chodzi z tymi limitami, ci co rozumieją interesują się wszelkimi klasyfikacjami, no ale kilka osób bardzo nerwowo reaguje na rozmowy o limitach. Jeśli tyle lat interesujesz się skokami, to też nie raz sprawdzałeś rankingi które są częścią skoków. Pamiętasz jak Małysz skakał w 2lidze żeby podnieś limity ;)

    Lato jest najlepszym czasem żeby "słabsi" zawodnicy powalczyli o punkty rankingowe, Ci dobrzy robią to w sezonie zimowym. Jeśli latem się nie załatwi sprawy, to temat będzie się ciągnął zimą, wtedy powinni startować najlepsi w danym momencie nie Ci co mają ciułać punkciki do rankingu.

    @Xellos, całe szczęście że Pan Profesor jest zarejestrowany, często co do Twojej osoby wciskam w prawym dolnym narożniku "ignoruj wpisy tego użytkownika" ha,ha...

  • Xellos profesor
    @shi

    W pełni popieram. Wszyscy limiciarze potrafią tylko obrażać. Moderator na to pozwala, więc pewnie sam jest limiciarzem :)

    Ci ludzie nie rozumieją, że Horngacher wystawi zawodników, którzy powinni trochę pkt. nabić do klasyfikacji...NIEZALEŻNIE OD ICH FORMY. O to mu chodzi w wywiadzie, że startować powinna najlepsza 6, ale potem dodaje, że jednak będą patrzeć na pkt. Piotra Żyły, Klimka Murańki i Jakuba Wolnego...nigdzie nie wynika z tego, że są oni pod tym kontem przygotowywani :) Tylko, że nawet jak będą lepsi od nich, to oni i tak będą startować.

    Ale limiciarze nadal swoje i będą obrażać.

  • shi doświadczony
    @PGr

    A ty jesteś typowym, polskim mędrcem-amatorem i jedyne co potrafisz, to obrażać innych. Zwróć uwagę, że ja w swoich postach ironizuję, oceniam rzeczywistość, ale nikogo personalnie nie obrażam. Taka różnica.

    Skoki oglądam od czasów, kiedy większość Polaków nie miała pojęcia, że można skakać na nartach. Pierwszą wygraną Małysza oglądałem w nocy na żywo z Japonii - piszę to po to, byś miał świadomość, że widzę co było, a co jest. Wtedy się nie opowiadało bzdur o limitach w wywiadach, bo to była wewnętrzna sprawa ekip, a co widza interesuje czy jakiś marny skoczek uciuła pięć punkcików do kwoty startowej. Rozmawia się o celach, o wygranych, o szansach.

    A propos ostatniego. Wtedy też o szansach mówiło się konkretnie. A to co jest teraz wśród tych naszych łajz, to ręce opadają. Co rok te same smuty, że "pozytywnie to wygląda", "dobrze skoki wyglądają", "fajnie mi się skakało" - mógłbym zebrać te ich komiczne bzdury, wrzucić do synonimizatora i po prostu ten ostatni losowałby zdania. I mielibyśmy komplet wywiadów z nimi na dwie dekady.

  • PGr doświadczony
    @shi

    Jesteś ciemny i mało kumaty, albo zgrywasz takiego.
    Pewnie ze kwoty startowe i rankingi są ważne, bardzo ważne, ważne strategicznie dla dobra kadr. Wygrane i medale to inny rodzaj rywalizacji, ten większy bardziej widoczny, medialny, bardziej emocjonujący; ale zarezerwowany dla jednostek. Skoki są tak skonstruowane, że skaczą nie sami mistrzowie, większość stanowi tło i to "tło" walczy o inne cele.

  • shi doświadczony
    Limity są najważniejsze

    To właśnie o nie chodzi w sporcie wyczynowym. Limity na starty. Nie wygrane, nie medale, nie walka o najwyższe cele. Limity.

    PS. A to czy one są ważne dla Włochów? Ważne Tylko nie lepiej żeby jeden z nich wygrał w LGP 2-3 konkursy i jest po temacie? Oni zbierają drobnicę, a ich "sukces" to wygranie FIS Cupu w lecie.

  • nieznany weteran

    Walka o limity w przypadku reprezentacji Wloch nie jest pozbawiona sensu.
    Obecnie maja 5 zawodnikow (Colloredo, Bresadola, Dellasega, Insam, F.Cecon) uprawnionych do występow w PS i dalszych 3 (Varesco, di Lenardo, Senoner) do wystepow w PK.
    Trzech pierwszych juz udowodnilo, ze jest w stanie zdobywac punkty PS i dobry trener może doprowadzić ich co najmniej do takiej formy.
    Pozostali to mlodziez i najlepsze lata przed nimi. Warto umozliwic im jak najwięcej startow.

  • dervish profesor
    Emil

    Widocznie średnioterminowo zakładają wzrost poziomu włoskich skoków. Trudno, żeby nowy trener nie stawiał sobie takich ambitnych celów. Lepiej jest mieć wcześniej jedno miejsce startowe więcej niż walczyć o nie kiedy będzie paląca potrzeba.
    Teraz latem w okresie przygotowawczym dodatkowe miejsce będzie szczególnie przydatne, bo dzięki temu taki dodatkowy zawodnik jeżdżąc z ekipą dłużej będzie korzystał z opieki głównych trenerów.

  • EmiI profesor

    Dla porównania my mamy 22 czynnych zawodników co poprzedniego sezonu (licząc lato i zima) punktowali w PK/PŚ. Czyli u nas właściwy limit to powinien być 8+14 jeśli chcemy stosować podobną skalę.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Aktualny limit 2+3 to są wszyscy z czynnych co punktowali w poprzednim sezonie w PK. Cóż no przy limicie 2+4 właściwie jedyna realna walka to między trójką Colloredo Bresadola Insam o miejsce w składzie na PŚ. Przy 3+4 to już trzeba sięgać do głebokiego zaplecza zawodników dużo słabszych niż Kastelik czy Kukuła.

  • dervish profesor
    Emil

    Bez przesady. Na razie Kruczek mówi o jednym dodatkowym miejscu w PK.
    Widocznie ocenili swoje potrzeby i stwierdzili, że to jedno dodatkowe miejsce w PK bardzo im się przyda. W końcu w obliczu planowanego rozwoju włoskich skoków 1 dodatkowe miejsce startowe to spory wzrost procentowy jeżeli weźmie się pod uwagę z jak niskiej łącznej kwoty startują. FIS-Cupów jest jak na lekarstwo, a zawodnik wyczynowo uprawiający tę dyscyplinę musi gdzieś startować i oskakiwać się na innych skoczniach mając za rywali skoczków którzy beda dla niego jakimś pozytywnym punktem odniesienia bo inaczej jego praca traci sens.

  • EmiI profesor
    @dervish

    Tylko dla Włochów limit 3+4 to bez mała jak dla Norwegów 10+12. Wszystkie ręce na pokład, każdy który jak mu podwieje jest w stanie w miarę przyzwoicie z belki PK skoczyć ma miejsce w składzie.

  • dervish profesor

    Łukasz Kruczek: Start ten wyszedł nam bardzo fajnie. Cały czas realizujemy takie małe cele, ponieważ nie jest to ten poziom zawodów, przynajmniej akurat dla tej najlepszej dwójki chłopaków, bo oni docelowo predysponują do startu w Pucharze Świata. My natomiast startujemy z poziomu zero, jeżeli chodzi o kwoty startowe zarówno w Pucharze Świata jak i Kontynentalnym, także dla nas jest to szansa na zdobycia dodatkowego miejsca na drugą część sezonu w Pucharze Kontynentalnym i to jest dla nas takim głównym celem.
    ...
    Obecne plany startowe wiele się nie zmieniły. Najistotniejsza jest dla nas kwota startowa, aby ci zawodnicy mieli możliwość startować.

  • kasztelan doświadczony
    dervish

    Pewny limit 2 zawodników na PŚ i 3 na PK to jest aż nad to. Czego oni mają pilnować? A walczyć o wyższe limity rzecz jasna też nie mogą (któryś z Włochów musiałby zdobyć te 100 pkt w LGP by mieć wyższą kwotę). Napisałeś to tak absurdalnie, jakbyś w skokach siedział miesiąc.

    o limitach myślą większe nacje

  • anonim

    http://www.pzn.pl/skoki-narciarskie/aktualnosci/art2854,l-kruczek-jest-mniejszy-wybor-zawodnikow-niz-w-polsce.html

    Dajcie fotkę z tego artykułu.

    Bez zdjęcia źle to wygląda.

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Bresadola i Colloredo pojadą do Czajkowskiego.

  • Xellos profesor
    @dervish

    . Nie chodzi o sam limit a dołączone do tego zdanie FORMA LATEM. Jak my z tym mieliśmy gigantyczny problem, liczące się nacje zdobywały co się dało przy okazji, trenując latem. A zimą po pierwszym periodzie nadrabiali.Komentarz zmoderowany (Moderator nr:21254) / 2016-07-12 01:14:34

  • anonim
    @Xellos

    Trzeba przynać,że jesteś jednak kretynem wysokiej klasy.

    "Od sierpnia Kadra A zmniejszy się z ośmiu do sześciu zawodników. Jak dokonasz tego wyboru?

    Stefan Horngacher:Plan jest taki, że będzie to najlepsza szóstka, ale musimy też patrzeć na kwoty startowe. Musimy sprawdzić rankingi WRL. Na pewno nad punktami muszą teraz popracować Piotrek Żyła, Klimek Murańka i Jakub Wolny. Kadra B startuje w ten weekend w FIS Cupie w Szczyrku także ze względu na wypracowanie punktów, ale ich najważniejszym celem jest tam, aby się dobrze zaprezentować, bo latem zawody są najwyższym poziomem treningu. To ważne dla nich, by nie tylko trenować, ale też startować w zawodach."

  • dervish profesor

    Limity to podstawowa kwestia dla rozwoju tej dyscypliny sportu.
    Specyfika skoków narciarskich sprawia, że są to zawody z wielkimi ograniczeniami co do liczby startujących. Dlatego dla każdego kraju limity są bardzo ważną sprawą i wbrew pozorom wszyscy pilnują swoich kwot i walczą o nie gdy są zagrożone.

    Kruczek dobrze zdaje sobie z tego sprawę i głośno o tym mówi, Stefan Horngacher również (mówił o tym kilka dni temu) inni trenerzy podobnie. Szkoda , że niektórzy kibice ciągle nie potrafią tego zrozumieć.

  • Xellos profesor
    limity ach te limity

    Kruczek zmienił kraj ale sam się nie zmienił :) Nadal forma latem, by zdobywać limity na zimę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl