Strona główna • Letnie Grand Prix

Kamil Stoch: "To zwieńczenie ostatnich miesięcy pracy"

Po niemal roku przerwy, Kamil Stoch ponownie stanął na podium zawodów najwyższej rangi. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce 15 sierpnia 2015 roku w szwajcarskim Einsiedeln. Jak przyznaje dwukrotny mistrz olimpijski, druga lokata w Courchevel jest nagrodą za nieustanną pracę w ostatnich miesiącach.


Po tak frustrującym sezonie zimowym, miło ponownie stanąć na podium? - Pewnie, że miło. Tym bardziej, że dzisiaj zaliczyliśmy dublet. Było to zwieńczenie ostatnich miesięcy pracy. Dla mnie ta edycja Letniej Grand Prix będzie pewnego rodzaju sprawdzianem, ale trochę też treningiem. Poza tym walczyłem do końca, byłem drugi i cieszę się.

Druga lokata po przegranej z rodakiem to jakieś inne uczucie? - To raczej nie ma znaczenia, z jakiej kadry jest lepszy zawodnik. Ja wywalczyłem dzisiaj drugie miejsce. Z pewnością nie przegrałem pierwszego, ale wywalczyłem drugie. Wyniki tego konkursu są dla mnie zwieńczeniem i nagrodą za ostatnie miesiące pracy i koncentracji. Teraz dalej praca. Wszystkie skoki dawały dziś satysfakcję.

Po skoku finałowym były obawy w kwestii osiągnięcia podium? - W ogóle nie nastawiałem się dzisiaj na miejsce, dlatego jestem tak pozytywnie zaskoczony. Wiedziałem, że skaczę dobrze, bo treningi wychodziły bardzo dobrze. Moim zadaniem było powtórzyć skoki z treningów w zawodach. To zrealizowałem.

Czy po tylu latach pracy z Łukaszem Kruczkiem, widok Stefana Horngachera z polską chorągiewką już nie dziwi? - Z góry twarzy nie widać. Widać chorągiewkę <śmiech>.

Dobry rezultat na tak specyficznym obiekcie smakuje inaczej? - Nie mogę powiedzieć, że tutaj zazwyczaj miałem pecha. Ja tę skocznię bardzo lubię, bo przede wszystkim jest duża. Wymaga sporych umiejętności, zwłaszcza w locie. Tutaj można bardzo dużo nadrobić samym lotem. To, że nie wychodziły mi konkursy w poprzednich latach, było spowodowane słabszą dyspozycją. Dzisiaj zrobiłem to, co do mnie należało, byłem dobrze przygotowany, dzięki czemu stanąłem na podium.

Jak 29-latek nastawia się na zawody w Wiśle? - Tak samo jak tutaj. Podchodzę normalnie i robię co mogę, aby oddawać takie skoki, jak na treningach. Liczę na to, że kibice dopiszą. Jestem pewny tego, że będzie przyjemna atmosfera. Myślę, że wszyscy będą mogli się cieszyć z dalekich skoków.

Korespondencja z Courchevel, Tadeusz Mieczyński.