Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: "Wiele nauczyłem się od Hannu Lepistoe"

Podczas Letniej Grand Prix w Wiśle zorganizowana została konferencja prasowa, której gościem był nowy trener polskiej kadry narodowej - Stefan Horngacher. Austriak odpowiadał na pytania przygotowane przez szefa biura prasowego, a także dziennikarzy zgromadzonych na sali. Tłumaczem była Agnieszka Baczkowska. Z zapisem konferencji możecie zapoznać się poniżej.


Co sprawiło, że zdecydował się Pan przyjąć ofertę Polskiego Związku Narciarskiego?

Stefan Horngacher: Dziesięć lat temu miałem okazję pracować w Polsce. Teraz po raz pierwszy w karierze trenerskiej miałem szansę na objęcie stanowiska szkoleniowca kadry narodowej. Znajomość pracy w Polsce była dodatkowym plusem, co zaważyło na podjęciu nowego wyzwania.

Czy są jacyś zawodnicy w kadrze B, którzy przykuwają szczególną uwagę trenera kadry narodowej?

Oczywiście. Potencjał w grupie B jest bardzo duży. Wszyscy zawodnicy mają stworzone doskonałe warunki, aby go wykorzystać. Od nich zależy, czy w przyszłości uda im się wskoczyć na najwyższy poziom. Jak w każdej reprezentacji, także i tutaj jest rywalizacja w drużynie. Każdy stara się dać z siebie wszystko, aby osiągnąć cel, jakim jest powołanie do kadry narodowej. Muszę podkreślić, że jest to typowo sportowa rywalizacja na skoczni, która nie odbywa się na poziomie personalnym poszczególnych zawodników. Poza obiektem zawodnicy tworzą jedną grupę, którą łączą dobre relacje.

Czy presja stwarzana przez polskich dziennikarzy jest spora?

Mam nadzieję, że wszyscy mają do mnie spore zaufanie.

Jak duża jest różnica w pracy w aktualnym zespole w porównaniu do tego sprzed dziesięciu lat?

Z poprzedniego okresu pozostali tylko Kamil Stoch, Piotr Żyła i Stefan Hula. Z nimi miałem do czynienia w przeszłości.

Na tym etapie przygotowań kontuzje omijają Biało-Czerwonych?

Na ten moment problemy zdrowotne ma tylko Krzysztof Biegun. Nie jest to kontuzja nabyta podczas treningów. Zawodnik musiał poddać się operacji usunięcia narośli na kostce, po której czeka go miesięczna przerwa od pełnej aktywności fizycznej. Po rozmowie z dr Winiarskim wiem, iż wszystko przeszło pomyślnie.

Jest jeden element, do którego nowy trener przykłada szczególną wagę?

Zmian jest bardzo dużo w podejściu do całego szkolenia. Dla mnie nie są to nowości, ale dla polskich skoczków są to spore korekty. Dotyczą one podejścia do treningów, techniki i samych zawodów. Są różnice w treningu fizycznym, a także w sprzęcie używanym przez zawodników.

Do tej pory tradycją w Wiśle była organizacja otwartej sesji treningowej dla kibiców i mediów. Czy Stefan Horngacher rozważa powrót do takiej formuły?

Aktualnie trudno składać mi takie deklaracje. W tym sezonie Letnia Grand Prix rozpoczęła się w Courchevel. Po powrocie z Francji zawodnicy musieli realizować rozpisany program treningowy. W latach ubiegłych sytuacja była inna, bo cykl rozpoczynał się w Wiśle. Nie chciałbym na ten moment składać deklaracji dotyczących przyszłości.

Który szkoleniowiec jest trenerskim wzorem dla Stefana Horngachera? Od kogo najwięcej udało się nauczyć?

Jednym z pierwszych trenerów, z którymi miałem okazję współpracować był Hannu Lepistoe. Bardzo wiele się od niego nauczyłem, ponieważ jest to jeden z najbardziej doświadczonych trenerów na świecie. Mimo wszystko uważam, iż każdy szkoleniowiec powinien znaleźć własną drogę trenerską. Pracowałem już w Austrii, Polsce i Niemczech, więc każdy z systemów szkoleniowych miał na mnie jakiś wpływ.

Jaki jest pomysł na poprawę prędkości polskich zawodników na najeździe, co od wielu lat było problemem naszej kadry?

Zdaję sobie sprawę z tego problemu, jednak okres trzech przepracowanych miesięcy jest zbyt krótki, aby się tym zająć. Ważniejsze były inne elementy, nad którymi w pierwszej kolejności trzeba było popracować. Jest to zadanie na jesień. Jeszcze przed rozpoczęciem Pucharu Świata będziemy działać w tej kwestii.

Znane są już nazwiska dwóch skoczków, którzy opuszczą kadrę A?

Mam już dużo przemyśleń, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

Jak wygląda zmiana technicznych nawyków Piotra Żyły?

Zmiana w przypadku Piotrka była dość spora. Być może nie wygląda ona aż tak poważnie, ale musiał on zmienić wiele elementów. Nie tylko słynny garbik na rozbiegu. Nie było to dla niego łatwe. Nadal nie osiągnął stabilnej pozycji. Potrafi oddawać bardzo dalekie skoki, ale czeka go jeszcze dużo pracy. Mam do niego pełne zaufanie, a sam staram się wzmocnić jego pewność siebie. Mam nadzieję, że przyjdą odpowiednie rezultaty tej pracy.

Pełny zapis konferencji dostępny jest >>>TUTAJ<<<