Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Obiekt w Klingenthal jest bardziej przyjazny"

Kamil Stoch sobotnie zawody na skoczni HS 94 w austriackim Hinzenbach zakończył na 13. pozycji. Przed finałowym konkursem w niemieckim Klingenthal, podopieczny Stefana Horngachera awansował na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. Tegoroczny start w Górnej Austrii był satysfakcjonujący czy pozostaje spory niedosyt?


- I jedno i drugie. Satysfakcja jest wielka, bo dwóch Polaków stanęło na podium. Maciek i Dawid skakali super. Ja po części też zrobiłem dobrą pracę. Podobnie jak wczoraj, dzisiaj również oddałem dobre skoki. Brakuje jeszcze naprawdę dobrej dyspozycji, błysku i odejścia z progu. Przy tym pojawia się minimalny błąd za progiem, gdzie narty nieco się krzyżują. Jedna narta obija się o drugą, przez co mam trochę problemów w locie. Ale to są dobre błędny. Mimo tego, ten start uważam za solidny - komentuje Stoch.

Czy omawiane błędy da się skorygować do niedzieli, kiedy to odbędzie się finał LGP 2016? - Myślę, że tak. W Klingenthal będzie dużo większa skocznia. Będzie więcej czasu i po wyjściu z progu będzie dłuższa faza lotu, dzięki czemu będzie można zrobić coś więcej. Z drugiej strony będzie też większa prędkość i większy opór powietrza, więc przekonamy się.

Jak można podsumować tegoroczne spotkanie ze skocznią w Hinzenbach? - W porządku. Nie lubię jej, a skocznia nie lubi mnie <śmiech>. Zostajemy w tej samej komitywie. Obiekt w Klingenthal jest bardziej przyjazny. Skocznia przede wszystkim jest większa, co daje więcej zabawy. Niczego nie mogę obiecać. Będę starał się skakać normalnie, na tyle, na ile potrafię.

Na zawodach ponownie pojawił się oficjalny fanklub Kamila Stocha. Wsparcie z trybun było odczuwalne? - Pewnie, że tak. Bardzo im za to dziękuję, że w dalszym ciągu za nami jeżdżą. Stale nas wspierają i wierzą w to, że będzie coraz lepiej.

Aktualną dyspozycję można uznać za satysfakcjonującą czy pojawiają się powody do niepokoju? - Jest jak najbardziej satysfakcjonująca. W tej chwili skoki są stabilne, a to jest dla mnie bardzo ważne. Zrobiłem solidną bazę, w postaci sporej ilości dobrych skoków. Jak wcześniej wspominałem, jest kilka drobnych elementów, które muszę dopracować.

Czy Maciej Kot będzie do pokonania w sezonie zimowym? - Czas pokaże <śmiech>.

Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela.