Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Dawida Kubackiego i Stefana Huli po finałowym konkursie LGP

Po raz pierwszy w historii zawodów najwyższej rangi, reprezentacja Polski miała realną szansę na zajęcie całego podium. Ostatecznie, ze ścisłej czołówki wypadł Dawid Kubacki (7. miejsce), który krótszy skok w finale argumentuje niekorzystnym warunkami na obiekcie w Klingenthal. W trzeciej dziesiątce sklasyfikowany został Stefan Hula, który ukończył LGP 2016 na 21. pozycji.


Dawid Kubacki (7. miejsce):

Z czego wynikał krótszy skok w serii finałowej? - Nie ma na co zrzucić tak naprawdę. Były trochę gorsze warunki i tyle. Troszeczkę wycięło. Skok sam w sobie nie był jakiś zły. Może noga na progu nie popchała tak dobrze, jakby mogła. Gdzieś tam wychodzi to zmęczenie z kilku dni skakania i dość intensywnej jazdy. Nie zrzucałbym na to jednak. Zabrakło nieco warunków. Koniec końców podsumowałbym te trzy dni bardzo pozytywnie, bo oddawałem jednak całkiem fajne skoki i notowałem całkiem fajne wyniki. Był to jak najbardziej owocny dzień pod kątem treningowym.

Triumf w Letnim Pucharze Narodów podkreśla słuszność obranego kierunku przez nowego szkoleniowca? - Z pewnością pokazuje to, że to, co robimy na treningach, po prostu działa. Przed zimą możemy czuć się mocni. Uważam, że nie ma co tego rozdmuchiwać i za bardzo się napalać, bo mamy jeszcze co najmniej miesiąc ciężkiej pracy przed zimą. Myślę, że na tym powinniśmy się skoncentrować, aby do zimy przystąpić w pełni sił.

Coś tego lata mogło wyjść lepiej? - Mogły być lepsze warunki dzisiaj w drugiej serii! Z reszty jestem zadowolony.

Nad czym dokładnie należy popracować przed zimą? - Myślę, że tych rzeczy jest kilka, ale niekoniecznie muszę je zdradzać.

Stefan Hula (23. miejsce):

Jak 30-latek ocenia finałowe zawody w Saksonii? - Nie tak pozytywnie jak w Hinzenbach, ale trzeba zaakcpetować to, co dzisiaj było. A dzisiaj nie było czystych skoków, takich fajnych jak w sobotę. Brakowało dobrego pchania. Nogi były już nie takie, jak trzeba. Nie chciało mi tak fajnie popchać. Tego brakowało, aby te odległości były lepsze.

Można mówić o zmęczeniu po kilkudniowym zgrupowaniu w Planicy i trzech dniach walki w Letnim Grand Prix? - Dobrze czułem się fizycznie i psychicznie, ale coś było nie tak w dojeździe, że to odbicie dzisiaj nie funkcjonowało. Nie można zwalać na zmęczenie, bo fizycznie czułem się w porządku.

Warunki atmosferyczne były sporym utrudnieniem podczas niedzielnej rywalizacji? - W zawodach było super. W treningu i kwalifikacjach kręciło, ale konkurs naprawdę fajny.

Czy są elementy, które tego lata mogły wyjść lepiej? - Cały czas pracuję nad sobą. Pracuję nad tym, aby wszystkie elementy spoiły się w jedną całość. Myślę, iż to lato przyniosło pozytywne doświadczenia m.in. w postaci nowego trenera. Troszkę się pozmieniało. Na początku było okej, później nieco gorzej, ale następnie powoli budowałem swoją formę, która aktualnie jest całkiem niezła. Dzisiaj nie było super, ale patrząc na ostatnie tygodnie było okej.

Jak można skomentować próby Macieja Kota? - Szacun! Jest w gazie gość" zatem super. Pokazuje, że da się. Jest to nasz gość, więc niech tak lata.

Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela