Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Lubię zimę, a tutaj można poczuć ją w kościach"

Kamil Stoch był trzecim z Polaków, który czwartkowe kwalifikacje w Ruce zakończył w ścisłej czołówce. Podopieczny Stefana Horngachera w ostatnim skoku dnia poszybował na 138. metr, co dało mu piątą notę. Jak 29-latek ocenia prolog do 38. edycji Pucharu Świata?


- Miło było potrenować na skoczni w Ruce. Przede wszystkim pod względem warunków pogodowych, ponieważ była praktycznie cisza. Zdarzały się lekkie podmuchy z przodu, co jeszcze zwiększało przyjemność z latania. Było bardzo miło i nietypowo, jak na to miejsce - stwierdza mistrz świata z Val di Fiemme.

Jak czwartkowe próby wyglądały na tle chociażby tych ze zgrupowania w Lillehammer? - Nie potrafię stwierdzić, czy na treningach przedsezonowych skakałem lepiej. Poziom był bardzo podobny do tego, prezentowanego przed tygodniem w Lillehammer. Skoki nie były idealne, bo spóźniałem wyjście z progu, a kierunek odbicia był skierowany minimalnie za bardzo do przodu. Nie chcę narzekać, bo te skoki przede wszystkim były stabilne i na dobrym poziomie. Na tę chwilę mi to wystarczy.

Na tle dotychczasowej historii startów Biało-Czerwonych w Ruce, dzisiejsze kwalifikacje wypadają wyjątkowo okazale. Czy tę opinię podziela Kamil Stoch? - To prawda. Tym bardziej przyjemnie było dzisiaj przekroczyć granicę 140. metra i skakać daleko. Jeżeli chodzi o wyniki, to owszem. Uważam, że cała grupa zrobiła dobrą pracę. Trzeba to kontynuować.

Zeszłoroczny pobyt w Ruce polegał głównie na leżeniu w hotelu. Tegoroczna inauguracja jest miłą odmianą? - Tak było... Na szczęście dzisiaj mogliśmy bez obaw przyjechać na skocznię, przeprowadzić optymalną rozgrzewkę, a następnie w spokoju oddać trzy skoki. Teraz możemy udać się na odpoczynek do hotelu. Mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej.

Jak dwukrotny mistrz olimpijski czuje się w mroźnej Laponii? - Ja bardzo lubię zimę. Tutaj zawsze można ją poczuć w kościach i naocznie. Przede wszystkim zaczyna się Pucharu Świata i to jest bardzo pozytywne.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński.