Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Piotra Żyły i Klemensa Murańki po sobotnim konkursie

Jedenaste miejsce wywalczone w sobotnim konkursie jest dla Piotra Żyły najlepszym rezultatem od marca 2015 roku, kiedy to mieszkaniec Wisły zameldował się w czołowej "10" konkursu lotów w słoweńskiej Planicy. Po dwóch startach na obiekcie Rukatunturi, Żyła plasuje się na 13. miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ 2016/2017. W zdecydowanie gorszym nastroju Finlandię opuszcza Klemens Murańka, który na pierwsze punkty tej zimy musi jeszcze poczekać.


Piotr Żyła (11. miejsce):

- Pierwszy skok był dobry, a drugi bardzo dobry. Był on normalny i oddany na luzie. Cały pobyt w Ruce w skali szkolnej oceniłbym na 4+. W piątek było trochę nerwowości i brakowało czucia. Dzisiaj skoki były nawet na piątkę. Warunki były, jakie były, więc sobotnie skoki oceniam na pięć - mówi podopieczny Stefana Horngachera.

Dyspozycja Severina Freunda jest zaskoczeniem? - Raczej nie. Nie mógł się zebrać i pauzował na początku przygotowań. Pierwsze starty zanotował na koniec lata, kiedy szło mu trochę słabiej. Teraz złapał już dobrą formę.

29-latek stawia sobie jakieś cele na kolejne zawody w Klingenthal? - Wolę nie...

Klemens Murańka (44. miejsce):

- Spodziewałem się nieco lepszych skoków, bo ostatnie treningi były dobre. W piątek to też nie były złe skoki, ale 130 metrów nie dało mi wejścia do finału. Dzisiaj nie umiem odpowiedzieć na pytanie, co się stało - twierdzi członek polskiej kadry A.

- Nie tylko ja przyburzyłem w bulę, ale nie wiem. Nie wydaje mi się, żeby było to spowodowane prędkością, bo przy dobrym skoku odleciałbym z pewnością dalej. Nie wiem, co wydarzyło się w sobotnim skoku konkursowym - dodaje Murańka.

Jak wyglądało przejście z sezonu letniego na zimowy? - Wszystko wyglądało bardzo fajnie. Treningi w Lillehammer były super. Nie mam pojęcia, czemu akurat dzisiaj skończyło się tak. W piątek moje skoki były dobre.

Korespondencja z Ruki, Tadeusz Mieczyński i Marcin Hetnał