Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: "Wszystko szło dzisiaj perfekcyjnie"

Pierwszy konkurs drużynowy Pucharu Świata pod jego wodzą i pierwsze zwycięstwo. Trzeba przyznać, że skuteczność trenera Stefana Horngachera w roli trenera reprezentacji Polski godna jest pozazdroszczenia… Tuż po zakończonym konkursie zapytaliśmy naszego selekcjonera o wrażenia z dzisiejszych zawodów oraz o nadzieje w związku z jutrzejszą rywalizacją indywidualną.


Stefan Horngacher nie mógł sobie chyba wyobrazić lepszego pierwszego konkursu drużynowego w Pucharze Świata jako trener polskiej reprezentacji… - Tak, dzisiaj było świetnie, więc i wynik jest bardzo dobry. Wszystkie skoki moich zawodników były na równym, wysokim poziomie – każdy pokazał ok. 90% swoich możliwości i dzięki temu udało nam się wygrać konkurs.

To historyczny dzień dla polskich skoków – wielokrotnie byliśmy na podium, ale do tej pory nie udawało nam się wygrywać… - Tak, to ciekawe i bardzo miłe dla mnie jako trenera – osiągnąć historyczny wynik z polską ekipą. Jestem naprawdę szczęśliwy. Myślę, że zawodnicy byli dziś bardzo skoncentrowani, nikt się nie denerwował, do tego doszło wsparcie wewnątrz zespołu… Wszystko szło dzisiaj perfekcyjnie.

Czy z któregoś swojego zawodnika Stefan Horngacher jest szczególnie dumny? - O nie, ze wszystkich! Widziałem bardzo dobre skoki u wszystkich – wyjaśnia krótko trener polskiej kadry. Kamil Stoch i Maciej Kot także indywidualnie byli dzisiaj najlepsi – czy to dobry zwiastun przed jutrzejszymi zawodami? - Zdecydowanie. Skoki były naprawdę dobre. Pokazali dzisiaj, że mają potencjał, by być w czołówce Pucharu Świata w indywidualnych startach. Zaczynamy więc przygotowania do jutra – a jutro zobaczymy, jak będzie.

Czy po pierwszej serii trener był już spokojny o tę drugą i czuł, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki? - Po skoku Dawida było to dla mnie raczej jasne. Maciek potrzebował tylko "normalnego" skoku – a on oddał naprawdę świetny ostatni skok. Dobrze – mówi z uśmiechem po polsku Horngacher.

Mimo sukcesu Kamil Stoch był trochę niezadowolony: pierwszy skok trochę spóźniony, w drugim słabe lądowanie… - Tak, on ma pewne problemy, kiedy zaczyna i kiedy kończy skok. Musimy nad tym razem popracować. Drugi skok był już dobry na progu, ale z kolei pojawił się mały kłopot z lądowaniem. Wciąż jest nad czym pracować – podsumowuje trener. Czego możemy się spodziewać jutro? Znów dobrego konkursu? - Liczę na to. Warunki powinny być takie same jak dziś, to ważne. Mam nadzieję, że i zawodnicy będą skakać jutro na takim samym poziomie.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela