Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Wzgórze Złamanych Serc

W pomieszczeniu wisiała niezdecydowana atmosfera i dzieliła włos na czworo. Kłóciła się przez chwilę sama z sobą, ale właściwie trochę bez przekonania. W końcu stwierdziła że "może być" i poszła z psem na spacer. Pies się ucieszył.


Pewnie nie brakuje po tym weekendzie rozczarowanych, ale tak to już jest, jak się ma spore oczekiwania. A przecież ci, którzy mieli wobec występu Polaków w Engelbergu wygórowane oczekiwania, zapomnieli o dość ważnej sprawie. Przecież skocznię na Górze Aniołów przebudowano. A po przebudowaniu straciła swoją starą specyfikę i już niekoniecznie leży naszym tak, jak kiedyś. Przekonał się o tym szczególnie Maciej Kot, który nie potrafił znaleźć optymalnej pozycji najazdowej. Przekonali się i inni. Góra Aniołów okazała się dla niektórych Wzgórzem Złamanych Serc.

Idzie nowe, co nie znaczy, że lepsze. Stare skocznie się modernizuje i dobrze. Szkoda tylko, że najczęściej na jedno kopyto. Kiedyś różniły się między sobą bardziej. Teraz buduje się je na jedną modłę. Skocznia w Engelbergu zatraciła moim zdaniem "to coś" co ją wyróżniało. Inna zmiana na gorsze, a właściwie jeszcze gorsze, to sposób ustawienia kamery. Gdyby GRAF, czyli fundacja przyznająca Złote Maliny stworzyła kategorię "relacja z wydarzenia sportowego" skoki w Engelbergu wygrałyby w tym roku w cuglach. I to pomimo tak świetnego scenariusza.

No bo jednak przyznajmy - to był emocjonujący weekend. Sporo dalekich skoków, upadki, rekordy skoczni, ciekawa walka o zwycięstwo. No i ten Domenator... Ja nadal obstawiam, że on spuchnie. Ale póki co - chapeau bas. 4 zwycięstwa w 7 konkursach. Pomijając drugi konkurs w Kuusamo, nie wygrywał tylko wtedy, gdy warunki wietrzne miały spory wpływ na zawody. Z Engelbergu wywiózł najwięcej punktów i umocnił się na prowadzeniu. Idzie jak burza i jest dość oczywistym faworytem Turnieju Czterech Skoczni. Aby wygrać Turniej, trzeba skakać równo i daleko. Jak się w Święta nie struje Poticą albo Zagorskim Štrukli, to będzie miał na koncie pierwsze poważne trofeum. Zawiedli za to jego bracia. Prevcowie idą ławą, ale ława ma jedną bardzo mocną nogę a dwie pozostałe w Engelbergu były mocno rozchwierutane.

My mamy sporą pociechę w postaci kolejnego podium Kamila. Pozostałe nogi naszej kadry trochę się w Engelnbergu rozchwierutały, ale nie ma co rozpaczać. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. W Oberstdorfie pewnie też fajerwerków nie będzie, ale już po Ga-Pa spodziewam się znacznie więcej. Póki co, zerknijmy na tabelki.

Poczet Zwycięzców 17.12.16
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Domen Prevc Słowenia 4 1
2 Kamil Stoch Polska 1 4
3 Severin Freund Niemcy 1 5
4 Michael Hayböck Austria 1 9

W gronie zwycięzców witamy pierwszego tej zimy Austriaka. Ciekawe kto obstawiał, że to będzie akurat Hayböck.

Poczet Podiumowiczów 17.12.16
Lpzawodnikkraj123razemwPŚ
1 Domen Prevc Słowenia 4 1 0 5 1
2 Kamil Stoch Polska 1 1 0 2 4
3 Severin Freund Niemcy 1 1 0 2 5
4 Michael Hayböck Austria 1 0 0 1 9
5 Daniel-André Tande Norwegia 0 3 0 3 2
6 Maciej Kot Polska 0 1 0 1 6
7 Stefan Kraft Austria 0 0 3 3 3
8 Markus Eisenbichler Niemcy 0 0 1 1 7
9 Manuel Fettner Austria 0 0 1 1 8
10 Andreas Kofler Austria 0 0 1 1 10
11 Peter Prevc Słowenia 0 0 1 1 13

W poczcie podiumowiczów mamy już jedenastu zawodników i to pokazuje, że pomimo dominacji najmłodszego Prevca, reszta czołówki jest dość wyrównana i na razie niespodzianek jest mało. Jedyny zawodnik spoza obecnej "10", który na razie stawał na podium, to obrońca trofeum.

Czołówka PŚ 17.12.16
Lpzawodnikkrajpktróżnica1różnica2
1 Domen Prevc Słowenia 540 0 0
2 Daniel Andre Tande Norwegia 382 158 158
3 Stefan Kraft Austria 331 209 51
4 Kamil Stoch Polska 323 217 8
5 Severin Freund Niemcy 288 252 35
6 Maciej Kot Polska 285 255 3
7 Markus Eisenbichler Niemcy 269 271 16
8 Manuel Fettner Austria 261 279 8
9 Michael Hayböck Austria 243 297 18
10 Andreas Kofler Austria 214 326 29

Domen wyrobił sobie już nad Tande prawie taką przewagę, jaką Tande ma nad dziesiątym Koflerem. Do dziesiątki przebojem wbił się Hayböck, który przed Engelbergiem sąsiadował w klasyfikacji z Kubackim. Stoch zyskał, Kot stracił. Wincenty, który po Lillehammer co prawda z czołówki wypadł, ale miał ją na wyciągnięcie ręki, teraz traci już do grona prekwalifikowanych 70 punktów. Swoją pozycję odbudowują Austriacy, których w "10" jest aż czterech. Do tego dwóch Polaków, dwóch Niemców, Słoweniec i Norweg. I wydaje się, o ile podczas TCS nie dojdzie do jakiejś rewolucji, że to będzie na jakiś czas stałe grono, bo między nimi a peletonem zrobiła się spora przerwa. Dla kogo, prócz Maćka, Wincentego i Petera Prevca Engelberg okazał się wzgórzem złamanych serc? Na pewno dla Ammanna, który pewnie chciał się pokazać przed własną publicznością z lepszej strony. Może nawet odbudować przed TCS - swoim Świętym Graalem? Pewnie też dla Stefana, oraz Olka i Klemensa. Dwaj jużnietacymłodzi Polacy znów bez punktów.

Polacy 17.12.2016
Lpzawodnikpkt.wPŚkadra
1 Kamil Stoch 323 4 A
2 Maciej Kot 285 6 A
3 Dawid Kubacki 117 16 A
4 Piotr Żyła 105 18 A
5 Stefan Hula 57 25 A
6 Aleksander Zniszczoł 9 37 B
7 Klemens Murańka 4 43 A

Efektem zmagań w Engelbergu tylko Kamil Stoch awansował w generalce. Wszyscy pozostali Polacy stracili swoje pozycje. Szczególnie smuci mnie to w odniesieniu do Żyły i Kubackiego, bo po ciuchu marzyłem sobie, że może tej zimy zobaczę czterech Polaków w gornie prekwalifikowanych. Póki co ta wizja coraz bardziej się oddala. Nie może więc dziwić, że i w Pucharze Narodów straciliśmy jedno oczko. Na pierwsze miejsce wdarła się Austria a my i do Niemców tracimy więcej, niż poprzednio. W dodatku teraz czekają nas dwa konkursy na niemieckiej i dwa na autriackiej ziemi... Pocieszajace jest to, że z perspektywy reszty reprezentacji idziemy właściwie łeb w łeb. I na razie wygląda na to, że właśnie między Polską, Niemcami a Austrią rozegra się w tym roku rywalizacja w tej kategorii. Słowenia i Norwegia tracą już do pierwszej trójki wyraźnie. Daleko w tyle Czechy i Japonia. Potem Wincenty i Simon. Potem Rosja i Mackenzie. Finowie? Gdzie Finowie? Tak, ex-aequo z USA.

A wracając na chwilę do Szwajcarii, to mam naprawdę smutną refleksję. Wydawałoby się, że na sukcesach Küttela i Ammanna da się coś zbudować. Tymczasem urodził się z tego jeden Deschwanden, który coś tam zarobił i tyle. To, jak Szwajcarzy pokazali się w tym roku na własnej skoczni, to naprawdę przygnębiające. To odzwierciedlenie ogólnego stanu szwajcarskich skoków, bo rezerw nie mają żadnych. Wystarczy spojrzeć na wyniki w Pucharze Kontynentalnym. Może błąd polegał na tym, że zbyt skupili się na eksperymentowaniu ze sprzętem, zamiast solidnie trenować?

Ok, zostawmy Szwajcarów w spokoju, w końcu to neutralny kraj. Jakie tam nam jeszcze tabelki zostały?

Prevce
LpPrevcrocznikpkt.w PŚ
1 Domen 1999 540 1
2 Peter 1992 140 13
3 Cene 1996 3 44

No właśnie. Jakby się kto gubił. Warto zaznaczyć, że Cene w drugim konkursie powiększył swą zdobycz punktową aż o 200%! A na przykład Domen tylko o 23% więc Cene ma się czym młodszemu bratu pochwalić.

Plastikowa Kulka 16.12.2016
LpzawodnikkrajliczbawPS
1 Jan Matura Czechy 1 n.
2 Aleksander Zniszczoł Polska 1 37
3 LukᚠHlava Czechy 1 36
4 Jakun Janda Czechy 1 31
5 Robert Johansson Norwegia 1 30
6 Stefan Hula Polska 1 25
7 Andreas Stjernen Norwegia 1 11
8 Michael Hayböck Austria 1 9

W rywalizacji o Plastikową Kulkę Matura zdetronizował Olka, a drużynowo Czesi nas. I to za sprawą jednego konkursu!

Cytat zupełnie na temat: "Freitag, Ito, Leyhe i Hula - to jest czołowa trójka" - Sebastian Szczęsny

Bo takich trzech jak nas czterech, to nie ma nawet dwóch.

Zamiast cytatu zupełnie nie na temat: Bohdan Smoleń *9.06.1947 +15.12.2016

No i powoli zamykamy już temat przedświątecznych konkursów na Górze Aniołów. Zamykamy tym samym pierwszy period zimowy. Teraz wszyscy udają się na zasłużony odpoczynek i Święta. Jedni z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku, inni nie. A jakby ktoś przegapił, to ja usłużnie donoszę, że Janek Ziobro utrzymał nam dzięki występom w PK limit 7 zawodników na kolejny period PŚ. Minimalista. Ktoś mu powiedział, że w ostatnim konkursie wystarczyć może siódme miejsce i to siódme zajął. Jeszcze nas potraszył, bo na półmetku był dopiero trzynasty. Młody człowieku! W przyszłości proszę podchodzić do zadań trochę bardziej ambitnie ok? Tak czy owak wywalczył, więc pewnie na TCS pojedzie, myślę, że kosztem jednego z jużnietakmłodych. Ale tu są skoki, więc w Oberstdorfie są pewne tylko dwie rzeczy: siedmiu Polaków na starcie kwalifikacji i zapierające dech w piersiach widoki alpejskich szczytów. No chyba, żeby była mgła. A czy będzie? Tego pewnie nawet Chonrad Stoeckhlin nie wiedział.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Zlosliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Dzialania pożądane - madre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.

No i nie karmić mi trolli!