Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Biegun: "Odbyliśmy poważną rozmowę z Horngacherem i Małyszem"

Reprezentant klubu LKS Sokół Szczyrk nie będzie wspominał miło powrotu do PŚ po prawie rocznej absencji. W seriach treningowych po skokach na 111,5 m oraz 106 m zajmował miejsca poza czołową 50. Najlepszy skok dnia oddał w kwalifikacjach, jednak odległość 113 m nie pozwoliła mu dostać się do sobotniego konkursu, plasując go na 45. pozycji.


Jak członek kadry B czuje się po kontuzji odniesionej latem, czy wpłynęła na jego zimową dyspozycję? - Staram się nie myśleć o tym urazie, jego skutki odczuwam dalej, ale jak mówiłem parę miesięcy temu, gdy rozgrzeję tę kostkę, wtedy jest ok, lecz nadal czuję niewielki ból. Być może kontuzja miała jakiś wpływ na moją dyspozycję, jednak nie chce zwalać moich słabości na nią, tylko po prostu przeć do przodu i wciąż walczyć. O kontuzji będę myślał dopiero po sezonie.

Zapytany o swoją formę, nawiązując do 3. miejsca w Kuusamo w ramach cyklu Pucharu Kontynentalnego osiągniętego w grudniu 2016 r., odpowiada: - W Pucharze Kontynentalnym zajmuję miejsca punktowane, ale mam świadomość tego, że mogę uzyskiwać lepsze rezultaty. W Kuusamo było wietrznie, oddałem tam najlepszy skok z moich dotychczasowych w tym sezonie. Wtedy nie miałem tak złych warunków, jak inni skoczkowie, wykorzystałem to i stanąłem na podium. Moje skoki są takie, że czasem wyląduję na buli i jestem zły, że skaczę po staremu, lecz innym razem oddaję takie próby, które uświadamiają mnie, że idę w dobrym kierunku. Po nich widać, że poprawa jednego elementu może zmienić cały skok.

Krzysztof po długiej nieobecności wraca do Pucharu Świata, jak ocenia swoje próby na skoczni w Wiśle? - Skok kwalifikacyjny był bez wątpienia najlepszy, treningi wypadły według mnie średnio.

- Wszyscy oczekują, że przy obecnym poziomie kadry A powinniśmy skakać podobnie, jak oni. Odbyliśmy wczoraj poważną rozmowę ze Stefanem Horngacherem i Adamem Małyszem, starali się nas zmotywować. Nie w tym rzecz, że nie jesteśmy zmotywowani, jeśli chodzi o mnie, nie mam do nikogo zastrzeżeń, staram się realizować założenia trenerów, czasem się uda, czasem nie. Pytajcie innych, co sądzą na ten temat. Jesteśmy zmotywowani i chcemy osiągać dobre rezultaty, tylko nie zawsze wychodzi. Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków.

- Jeśli chodzi o treningi wszystko wygląda bardzo podobnie, niezależnie czy trenujemy tylko w obrębie kadry B, czy wspólnie z kadrą A, plany treningowe tak czy tak wysyłane są przez trenera Horngachera, jedynie na skoczni skaczemy pod opieką trenera kadry B, ale to nie różni się niczym, każdy jest zdyscyplinowany i dobrze zmotywowany do pracy.

Jaki wynik zadowoli skoczka z Gilowic? - Na razie chciałbym się dostać do konkursu, bardziej skupiam się na osiągnięciu celu zadaniowego, niż uzyskaniu dobrego wyniku. Zależy mi na poprawie pewnych elementów technicznych.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela