Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Skoczkowie nie będą mogli trenować na Wielkiej Krokwi przed sezonem zimowym

Modernizacja Wielkiej Krokwi w Zakopanem przebiega bez opóźnień. Oznacza to, że prace zakończą się na przełomie października i listopada. Nie jest to jednak najlepsza wiadomość dla naszej kadry. Jak informuje Adam Małysz, brak możliwości przyspieszenia przebudowy uniemożliwi treningi naszym zawodnikom jeszcze przed sezonem zimowym.


Dyskusja dotycząca konieczności przebudowy obiektu im. Stanisława Marusarza trwała od kilku lat. Członkowie polskiej reprezentacji na przestarzały najazd i zaniedbanie samego obiektu uwagę zwracali już wiosną 2015 roku. W tym samym roku, wskutek złego stanu technicznego skoczni HS 134, odwołane zostały zawody z cyklu Letniego Grand Prix.

Między innymi dyrektor Pucharu Świata - Walter Hofer, zwrócił uwagę na najważniejsze aspekty obiektu wymagające modernizacji. Priorytetami stały się prace nad nowymi torami lodowymi, wyprofilowaniem rozbiegu oraz zeskoku.

Prace, w związku z przedłużającym się rozstrzygnięciem przetargu, zostały podzielone na dwa etapy. Pierwszy miał miejsce w 2016 roku, gdy przebudowany został rozbieg, na którym zainstalowano sztucznie mrożone tory. Obecnie trwają prace ziemne na zeskoku, który musi być wkomponowany do zmodernizowanego rozbiegu. Wymieniony zostanie też igelit oraz całe obandowanie.

Dotychczasowe działanie przebiegają zgodnie z założonym planem, co wbrew pozorom, nie jest optymalną wiadomością. Dlaczego? Tłumaczy to Adam Małysz na jednym z portali społecznościowych.

- Nie uda się przyspieszyć robót, przez co skocznia będzie gotowa tak jak przewiduje harmonogram: pod koniec października lub na początku listopada, a nie - jak obiecywano - we wrześniu. Nie będzie więc można na niej trenować przed rozpoczęciem sezonu - pisze czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich.

W związku ze zmianą profilu obiektu, zmieni się także jego rozmiar. Punkt konstrukcyjny umieszczony będzie na 125. metrze, a HS na 140. Po przebudowie skoczkowie mają latać niżej, ale dalej - co będzie odpowiadać obecnym standardom, a także korzystnie wpłynie na bezpieczeństwo użytkowników Wielkiej Krokwi.