Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Francja rozważa rezygnację ze startu w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu

Choć przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego konsekwentnie zapewniają, że zaplanowane na 9-25 lutego Zimowe Igrzyska Olimpijskie w południowokoreańskim Pjongczangu odbędą się zgodnie z planem, pojawił się pierwszy znaczący głos poddający w wątpliwość kwestię bezpieczeństwa biorących udział w imprezie ekip.


Francuska minister sportu, Laura Flessel, poinformowała, że władze jej kraju poważnie zastanawiają się nad rezygnacją z udziału w najważniejszej zimowej imprezie sportowej: - Jeśli sytuacja na Półwyspie Koreańskim zdestabilizuje się jeszcze bardziej, nasi sportowcy zostaną w domu. Nie będziemy narażać naszego zespołu na niebezpieczeństwo - poinformowała Flessel, dodając, że na dzisiaj żadna decyzja nie została jeszcze podjęta. - Na tę chwilę nasi sportowcy, którzy ciężko pracują od czterech lat, nadal przygotowują się do igrzysk. Nie martwcie się już teraz, że zabraknie nas na igrzyskach. Mamy po prostu świadomość powagi sytuacji, nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych nadal będzie bacznie przyglądać się wydarzeniom w tej części Azji.

Gdyby faktycznie doszło do wycofania się reprezentacji Francji, szansę drugiego występu na igrzyskach straciłby najlepszy skoczek Trójkolorowych, Vincent Descombes Sevoie, który do tej pory smak olimpijskiej rywalizacji poznał tylko raz - w 2010 roku w Vancouver.

Słowa minister sportu Francji padły zaledwie kilka dni po tym, jak prezydent MKOL-u, Thomas Bach po raz kolejny zapewnił, że igrzyska nie są zagrożone. Dodał, że ich odwołanie mogłoby utrudnić działania dyplomatyczne na rzecz ustabilizowania napiętej sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Organizatorzy igrzysk przyznali tymczasem, że bilety nie sprzedają się tak jak oczekiwano. Obwiniają o to jednak głównie kulejącą za granicą promocję imprezy.

Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że Stany Zjednoczone są w razie potrzeby w stanie uciec się do najbardziej drastycznych środków: - Jesteśmy naprawdę bardzo cierpliwi, ale w sytuacji kiedy będziemy zmuszeni do obrony naszego kraju lub naszych sojuszników, jedynym wyjściem będzie całkowite zniszczenie Korei Północnej.

Napięcie w tym regionie Azji wzrosło jeszcze bardziej po tym, jak Pjongjang przeprowadził szósty test nuklearny i wystrzelił dwa pociski nad Japonią w czasie krótszym niż miesiąc.