Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Stocha, Kota i Wolnego po sobotnim konkursie w Niżnym Tagile

Podczas sobotniego konkursu w Niżnym Tagile naszym reprezentantom dały się we znaki zmienne warunki wietrzne. Zarówno Kamil Stoch, Maciej Kot, jak i Jakub Wolny nie zdołali utrzymać lokat zajmowanych po pierwszej serii. Zawody ukończyli kolejno na piętnastym, dwudziestym i trzydziestym miejscu.


Kamil Stoch (15. miejsce w konkursie indywidualnym):

- Można oceniać te zawody pod kątem loterii, pecha, ale bardziej skupiam się na swoich skokach i możliwościach. Wiem, że mogłem skoczyć lepiej, zwłaszcza w drugiej serii. Straciłem równowagę i skierowałem się za bardzo do przodu.

- Nie mam wpływu na warunki, natomiast ode mnie zależy to, jak wykonam swoje zadanie. Mam świadomość, że można skakać lepiej. Uważam, że i tak zrobiłem dzisiaj dobrą robotę. Lecę prosto <śmiech>, co jest dla mnie dużym plusem, prędkości są minimalnie lepsze. Będę dalej pracował.

- Zarówno skok z serii próbnej, jak i ten z pierwszej serii konkursowej były solidne. Trzeci może trochę mniej, ale zawody oceniam na plus.

- Nie mam zdania na temat wczorajszego losowania. Grupa jak grupa, piłkarze będą musieli wykonać swoją pracę i zobaczymy, jak będzie. Trudno mi to oceniać, bo nie znam się aż tak dobrze na piłce.

Maciej Kot (20. miejsce w konkursie indywidualnym):

- Byłem zdenerwowany, bo skok nie był zły, ale warunki fatalne. Czasami żal jest całego wysiłku, jeśli zabraknie szczęścia. Przede mną warunki były dobre. Trafił na nie Forfang, który dzięki tej próbie, stanął na podium. Później nagle wszystko się zmieniło, zostałem puszczony w czterdziestej sekundzie. Wystarczyło chwilę poczekać, zszedłbym spokojnie z belki, żeby wiatr trochę ucichł.

- Zaraz po wyjściu z progu dostałem podmuch w plecy, który od razu spowodował obniżenie lotu. Uratowałem, co mogłem, ale wiadomo, że pojawia się sportowa złość. Ze swojej strony zrobiłem wszystko, co miałem zadane, ale warunki nie pomogły i wynik jest po prostu zły. Trudno się nie denerwować, ale trzeba to odreagować i spokojnie podejść do kolejnych zawodów.

- Dzisiejsze skoki było naprawdę dobre. Od serii próbnej po ostatni skok. Minimalnie się od siebie różniły. Myślałem, że ten z pierwszej serii był najlepszy, ale jedyna różnica dotyczy warunków. Analizując próby nie można patrzeć tylko na wynik i odległości, ale na strefę techniczną i za to się rozlicza. Przeanalizujemy skoki pod kątem zadań, jakie mieliśmy i jutro będziemy walczyć licząc na to, że tym razem to nam dopisze szczęście.

- Wiatr zmieniał swój kierunek. Dużą rolę odegrały siatki, bo bez nich konkurs mógłby być zagrożony. Niwelowały siłę wiatru, ale momentami zmieniał kierunek i po prostu je omijał. Kiedy wieje centralnie z przodu lub z tyłu, siatki nie pomagają, wyłapują jedynie boczne podmuchy. Wiem, że prognoza na jutro jest nieco gorsza jeśli chodzi o siłę podmuchów, ale kierunek ma być lepszy.

- Uważam że nasza mundialowi grupa jest bardzo interesująca. Są to rywale egzotyczni, z którymi Polska nie grała zbyt często. Mamy szansę na zwycięstwo, przeciwnicy nie odbiegają od nas poziomem, jesteśmy w stanie z każdym z nich wygrać. Mistrzostwa świata mają to do siebie, że tam już nie ma słabych drużyn. Jeśli zagramy na swoim, wysokim poziomie, możemy zajść bardzo daleko.

Jakub Wolny (30. miejsce w konkursie indywidualnym):

- Nie jestem do końca zadowolony z dzisiejszego występu, ale myślę, że w głowie zrobiłem krok do przodu, bo mam świadomość skoków, jakie oddaję. Warunki nie były tak dobre jak wczoraj. Szczególnie w drugiej serii trochę "kręciło", czego doświadczyło kilku zawodników, ale takie są skoki.

- Każdy z nas narzekał w szatni, że skoki były dosyć dobre, a niestety wiatr nie pomógł. Belka była ustawiona dość nisko, co skutkowało takimi samymi prędkościami najazdowymi i jeśli zabrakło podmuchów pod narty w drugiej fazie, to naprawdę było ciężko odlecieć.

- Czasem jest tak, że punkty za wiatr są odejmowane, a w powietrzu właściwie nic się nie dzieje, a innym razem minus jest mały, a warunki są bardzo dobre. Wszyscy wiedzą, jakie są przeliczniki, ale zawsze dają przynajmniej jakiś pogląd.

- Nasza reprezentacja trafiła wczoraj do dobrej grupy. Myślę, że bez stresu będzie można z niej wyjść.

- Podobno jutro ma wiać jeszcze mocniej. Będę starał się robić to, co do mnie należy, oddawać swoje najlepsze skoki. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w postaci większej liczby punktów niż do tej pory <śmiech>.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński