Strona główna • Skoki Narciarskie

Treningi u Kuttina - Nie ma zmiłuj się...

Heinz Kuttin objął rządy w naszej kadrze i od razu zabrał się ostro do pracy. Zawodnicy trenują ciężko, jak twierdzą, jak nigdy dotąd. Część zadań mają do wykonania w domu, wspólne zgrupowania są naznaczone ciężkim, intensywnym treningiem. Skaczą już na skoczniach, poprawiają technikę, pracują nad podniesieniem ogólnej kondycji na wyższy poziom.

- Nie ma zmiłuj się, tak ciężko nigdy nie trenowaliśmy - powiedział Marcin Bachleda.

Aby wszystko przebiegało prawidłowo trener Kuttin do współpracy zaprosił profesora Aleksandra Tykę z krakowskiej AWF, który juz na poczatku maja przeprowadził u zawodników badania wydolnościowe, a na ich podstawie trener Kuttin zaplanował indywidualny cykl ćwiczeń dla każdego skoczka.

Profesor Tyka z uznaniem odnosi się do takiego działania:

- Do każdego zawodnika trener podchodzi inaczej. Pracują rzeczywiście ostro, bo robią teraz bazę pod cały sezon. Co kilka tygodni zawodnicy poddawani będą kontroli.

Łukasz Kruczek, asystent głównego szkoleniowca kadry uważa, że choć trening jest intensywniejszy, to zawodnicy już zdążyli sie do niego przyzwyczaić i trenują z dużym zaangażowaniem.

Kadrowicze raczej nie narzekają, wierzą, że metody pracy Heinza Kuttina wreszcie przyniosą dobry skutek. Marcin Bachleda, skoczek numer dwa naszej byłej kadry "A" z optymizmem patrzy w przyszłość, o czym mówi w wywiadzie udzielonym Andrzejowi Stanowskiemu z "Dziennika Polskiego":

- Mamy zupełnie inne treningi niż za czasów Tajnera. Trener Kuttin kładzie bardzo duży nacisk na wytrzymałość, siłę, dynamikę. Trenujemy naprawde bardzo ostro, ciężko. Dużo jest zajęć w terenie, idziemy np. na 2,5-godzinny marszobieg i bez przerwy ćwiczymi wieloskoki. Tak wcześnie jak tej wiosny jeszcze nigdy nie skakaliśmy na igelicie.

Zawodnik zdaje sobie sprawę z błędów, jakie popełniał i w chwili obecnej jest na etapie poprawiania techniki wykonywania skoku:

- Tak, wszystko u mnie szwankowało, najazd, odbicie. Gołym okiem widać było, że trzeba coś zmienić w moich skokach. Trener zadecydował, że będziemy pracować etapami nad poprawieniem techniki skoku. Teraz ćwiczę nad lepszym dojazdem na próg. To bardzo ważny element skoku. Moja pozycja przy dojeździe była nieprawidłowa, teraz jadę na nartach nieco niżej. Myślę, że jest już poprawa. Kolejny etap to samo odbicie, rzecz najważniejsza w skokach. W minionym sezonie ja się w ogóle nie odbijałem! Jakoś dziwnie spadałem z progu, z tego nie dało się wyciągnąć dalekich skoków. Nie mogłem tego w żaden sposób poprawić. Teraz wierzę trenerowi, że uda mi się "złapać" czucie progu. Na koniec pozostawiliśmy sobie popracowanie nad samą fazą lotu.

Cykl ćwiczeń na skoczniach igelitowych jest już zaplanowany przez Heinza Kuttina, część pierwsza miała miejsce w Predazzo i na Średniej Krokwi:

- Już mam na koncie ponad 80 skoków, takiej liczby o tej porze roku nigdy nie miałem w swojej karierze. Pod koniec czerwca mamy jechać na treningi do austriackiego Villach, potem do włoskiego Predazzo. W czerwcu planowane są treningi na Wielkiej Krokwi, na której kładzie się w tej chwili igelit. Skocznia zostanie oficjalnie otwarta 4 września podczas pierwszego konkursu w ramach Letniego Grand Prix, ale do naszej dyspozycji będzie podobno już w czerwcu.

Zawodnicy zdaja sobie sprawę, że niewiele jest miejsc do rozdysponowania na wyjazdy na konkursy, dlatego są świadomi, że kryterium wyboru jest jasne: jadą tylko najlepsi. Stąd trenują intensywnie, mają własne zestawy opracowane przez Heinza Kuttina, część ćwiczeń wykonują w domach.

- Tak, każdy chce z jak najlepszej strony pokazać się nowemu trenerowi reprezentacji. Wszyscy wiedzą, że o tym, kto wystartuje w Letnim Grand Prix, w Pucharze Kontynentalnym zadecydują nie zasługi, wyniki z minionego sezonu, ale aktualna forma tych, którzy są w kadrze "A" i "B". A jest nas w obu kadrach aż 15. Będą więc mieli trenerzy z czego wybierać. Chciałbym zakwalifikować się na Letnie Grand Prix, druga grupa pojedzie na Puchar Kontynentalny, w którym w minionym sezonie, latem, miałem dobre wyniki. - powiedział Marcin Bachleda.

Czy metody pracy Heinza Kuttina sie sprawdzą? Czy w nadchodzacym sezonie zobaczymy nową drużynę, która będzie wspierać Adama Małysza, a i samego mistrza w dobrej formie? Zawodnicy są przekonani, że tak, a my, kibice, życzymy austriackiemu szkoleniowcowi sukcesu, bo będzie to sukces polskich skoków narciarskich.