Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: Kamil Stoch nie jest maszyną

Po raz pierwszy od 20 marca 2016 roku w czołowej dziesiątce zawodów z cyklu Pucharu Świata zabrakło reprezentanta Polski. Punkty w sobotnim konkursie na Kulm (HS235) zdobyło czterech podopiecznych Stefana Horngachera, a najlepszym z nich był Stefan Hula, który został sklasyfikowany na 14. pozycji.


- To jeden z naszych najgorszych rezultatów, jako zespołu. Zawodnicy nie prezentowali dziś tego, czego po nich oczekiwałem. Poziom na treningach nie był perfekcyjny, ale był solidny. Dziś wkradły się spore błędy w przypadku niektórych zawodników. Dawid Kubacki bardzo spóźnił odbicie. Podobnie Kamil Stoch, który dodatkowo nie mógł odnaleźć właściwej pozycji najazdowej. Pozytywnym aspektem jest występ Stefana Huli. Piotr Żyła znacznie lepiej wypadł w pierwszej serii, natomiast Maciej Kot stale utrzymuje drogę, która, krok po kroku, daje mu coraz lepsze próby. Norwegowie dali dziś pokaz niesamowitych lotów narciarskich. Przeanalizujemy ten dzień i postaramy się, aby niedziela wyglądała znacznie lepiej.

Polscy kibice są zaniepokojeni znaczącym spadkiem dyspozycji Kamila Stocha. Czy mają realne powody do zmartwień? - Kamil skakał całkiem dobrze, ale problemy wynikają ze złej pozycji najazdowej. Nie może znaleźć tutaj optymalnego rozwiązania, a do tego spóźniał wybicia. Na skoczni do lotów narciarskich oznacza to stratę 20-40 metrów. To znacząca różnica, na którą nie można sobie pozwolić, ale Kamil to nie maszyna. Niedawno osiągnął ogromny sukces sportowy i uważam, że trudno mu się teraz skupić na lotach narciarskich. Może jutro będzie wyglądało to lepiej. Liczę na to, że do Oberstdorfu wypracuje znacznie lepszą dyspozycję.

- Pod kątem fizycznym Kamil czuje się bardzo dobrze, ale psychicznie może być trochę zmęczony po Turnieju Czterech Skoczni. Wokół jego osoby działo się bardzo dużo, a historyczny sukces, którym było wygranie wszystkich konkursów tej imprezy, dużo go kosztował. Po takich przeżyciach niełatwo jest się zmobilizować do kolejnych wyzwań. Zawodnik pracuje nad tym i nie wyciągałbym daleko idących wniosków, mówiących o dużym kryzysie. Kamil to Kamil. To zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, który jest w bardzo dobrej formie. Uważam, że kolejny dzień przyniesie poprawę - kontynuuje trener.

- Przed nami standardowa analiza skoków moich podopiecznych w hotelu. Postaramy się odnaleźć klucz do tego specyficznego obiektu. Przekonamy się, co przyniesie niedziela, ale nie oczekuję szokującej zmiany. Jutrzejszy dzień wykorzystamy jako wartościową możliwość potrenowania lotów narciarskich przed Mistrzostwami Świata w Oberstdorfie. Chcemy zrobić krok naprzód i nie tracimy pozytywnego nastroju. To jest sport, a w nim zdarzają się lepsze i gorsze dni. Musimy zaakceptować to, co stało się dziś, wyciągnąć wnioski i pracować dalej - zakończył Austriak.

Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński