Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: Kamila stać na to, by skakać dalej od Tande

Po dwóch z czterech zaplanowanych serii Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie na 3. miejscu znajduje się Kamil Stoch, natomiast trzech pozostałych Biało-Czerwonych plasuje się w czołowej "20". Czy obecna sytuacja daje powody do optymizmu? Na temat dotychczasowej rywalizacji podczas światowego czempionatu wypowiedział się dyrektor-koordynator do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN, Adam Małysz.


Jak "Orzeł z Wisły" ocenił pierwszy dzień Mistrzostw Świata w lotach w wykonaniu naszych skoczków? - Bardzo optymistycznie. Kamil w tym momencie jest na 3. miejscu, pozostali także są niedaleko czołowych lokat. Wiadomo, że kwalifikacje poszły dużo lepiej, ale na wyniki serii konkursowych duży wpływ miały warunki. Jury bardzo często zmieniało dzisiaj belki startowe. Różnice w długości najazdu były ogromne. Na dodatek podczas rywalizacji w lotach narciarskich nawet drobna zmiana warunków wietrznych powoduje totalną różnicę. W pierwszej serii sporego pecha miał Stefan Hula. Nie udało mu się odlecieć przy mocnym, tylnym wietrze. Oddał dobry skok, lecz nawet trenerzy przyznali, że przy tych warunkach nie miał szans. Nawet solidne próby mogą nie dać dobrej odległości. Nie da się tego prosto wytłumaczyć, trzeba po prostu robić swoje.

Jury mogło pozwolić dziś na nieco dłuższe skoki, szczególnie na początku drugiej serii, gdy niemal każdy z zawodników miał problem z osiągnięciem punktu konstrukcyjnego Heini-Klopfer-Skiflugschanze. - Chyba zbytnio przejęli się swoją rolą. Podczas Turnieju Czterech Skoczni najazd często był skracany z polecenia trenerów. Na Mistrzostwach Świata przy dosyć trudnych warunkach jury chciało zachować się fair. Zawodnicy mogli czuć pewien dyskomfort z powodu wielu manewrów związanych ze zmianami belki startowej. Taka jest jednak charakterystyka tego sportu.

- Można powiedzieć, że strata Kamila Stocha do lidera nie jest duża, jak na skocznię mamucią. Daniel Andre Tande skacze świetnie, jednak Kamila stać na to, by skakać dalej od Norwega. Jeśli trafi z odbiciem i odda bardzo dobry skok, to będzie w stanie walczyć o wygraną.

Nieco martwi postawa Piotra Żyły, który na półmetku rywalizacji zajmuje dopiero 20. lokatę. - Piotrek skacze nieźle, ale nie ma tego "błysku". To powoduje, że nie może odlecieć, a jak wszyscy wiemy, uwielbia latać. Wydaje mi się, że może go to nieco męczyć. Niewielkie błędy, które popełnia na progu pogłębiają się na obiektach mamucich. Ciężko naprawić je w locie, brakuje wtedy prędkości i wysokości.

Korespondencja z Oberstdorfu, Marcin Hetnał