Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polscy skoczkowie przed olimpijskimi próbami na dużej skoczni

We wtorek, dzień przed pierwszym oficjalnym treningiem na skoczni dużej, polska reprezentacja spotkała się przedstawicielami mediów w wiosce olimpijskiej w Pjongczangu. Do dyspozycji dziennikarzy byli m.in. wszyscy skoczkowie.


Kamil Stoch (4. miejsce na skoczni normalnej):

- Nie ma się co rewanżować, bo nikt nas nie skrzywdził w sensie fizycznym. Nikt nas nie pobił. Tak po prostu wyszło. Skoki to taka dyscyplina sportu, w której wiele rzeczy dzieje się niezależnie od nas. Na wiele z nich nie mamy wpływu.

Portalowi sport.onet.pl lider Pucharu Świata opowiedział też o mszy świętej, w której nasza ekipa miała okazję wziąć udział w niedzielę. - Cieszę się, że mieliśmy taką możliwość. Bardzo dziękuję za to misji olimpijskiej, bo dla kogoś, kto jest wierzący, to bardzo ważne, by móc skorzystać z takiej okazji.

Stefan Hula (5. miejsce na skoczni normalnej):

- To nie były dla mnie trudne chwile. Spokojnie to wszystko, co wydarzyło się w sobotę, przetrawiłem i uważam, że piąte miejsce na igrzyskach olimpijskich, to naprawdę świetny wynik. Podobnie zresztą jak czwarte miejsce Kamila. Pewnie, że było blisko, ale to jest sport i tutaj niczego nie można być pewnym. Nie ma już co rozpamiętywać. Nic już i tak nie zmienimy.

- Miejmy nadzieję, że przestanie wiać. Ten mocny wiatr utrzymuje się już od kilku dni i nie jest to zbyt przyjemne. Oby od środy się to zmieniło, bo fajnie byłoby poskakać w normalnych warunkach.

Maciej Kot (19. miejsce na skoczni normalnej):

- Miejmy nadzieję, że przestanie wiać. Ten mocny wiatr utrzymuje się już od kilku dni i nie jest to zbyt przyjemne. Oby od środy się to zmieniło, bo fajnie byłoby poskakać w normalnych warunkach.

- Piotrek na normalnej skoczni skakał troszkę słabiej, ale on może odpalić w każdej chwili. Czeka nas pozytywna rywalizacja, taka "pokojowa wojna"

Dawid Kubacki (35. miejsce na skoczni normalnej):

- Nie umiem powiedzieć, czy to jedno z największych rozczarowań w karierze. Na pewno spore, bo nic nie mogłem zrobić. Złościłem się i było mi przykro.

- W sobotę pech wyeliminował mnie z rywalizacji, ale to nie znaczy, że mam coś zmieniać w skakaniu. Podstawą wszystkiego, co robię w tym sporcie i co daje mi szansę na to, aby być zadowolonym, to robić to, co potrafię jak najlepiej. Tylko i aż tyle

Piotr Żyła (poza składem na skoczni normalnej):

- Wszyscy jesteśmy mocni i koledzy byli lepsi, dlatego zabrakło mnie w konkursie. Teraz znowu będę walczył o udział w konkursie na dużej skoczni.

- Bardzo ważne jest, by być wypoczętym i zregenerowanym. Poza tym, że idziemy na posiłek, to nigdzie nie wychodzimy. Można ten czas spędzić jednak fajnie w pokoju. Wieczorami gramy w karty. Mamy też darta

W Pjongczangu z polskimi skoczkami rozmawiali Tomasz Kalemba i Kamil Wolnicki