Strona główna • Kanadyjskie Skoki Narciarskie

Mackenzie Boyd-Clowes pełen obaw o przyszłość kanadyjskich skoków

Podczas XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu jedyny reprezentant Kanady, Mackenzie Boyd-Clowes, zaprezentował się z bardzo przyzwoitej strony, plasując się w konkursach indywidualnych na 21. i 26. miejscu. Pomimo dobrych rezultatów, sam zainteresowany twierdzi, że sytuacja w kanadyjskich skokach nie wygląda zbyt różowo.


Skoczek z Calgary na co dzień podróżuje oraz trenuje wraz z kadrą Stanów Zjednoczonych. Nie może czuć się samotny, chociaż patrząc na aspekty czysto sportowe, od pewnego czasu jest jedynym reprezentantem kadry narodowej trenera Gregora Linsiga w Pucharze Świata oraz imprezach mistrzowskich najwyższej rangi.

- To smutne, że w naszym kraju nie ma wielu innych zawodników, począwszy od mojego wieku aż po programy rozwojowe – powiedział 26-latek. – Niewiele osób zajmuje się tym sportem. Nie mamy także wystarczającej ilości obiektów. Chciałbym, aby skoki rosły u nas w siłę.

Co przyciągnęło kanadyjskiego jedynaka do tej mało popularnej w Kraju Klonowego Liścia dyscypliny? – Myślę, że gdybym usłyszał to pytanie osiem lat temu, odpowiedziałbym – chęć latania. Zawsze o tym marzyłem. W tym momencie muszę jednak powiedzieć coś innego. Tak naprawdę na skoki narciarskie natknąłem się przez zupełny przypadek – przyznał Boyd-Clowes.

Gdy w młodym wieku został zrekrutowany dzięki programowi rozwoju skoków w Calgary, nie zakochał się w tym sporcie od pierwszego wejrzenia. Pomimo to, po kilku latach rekreacyjnych treningów, ujrzał w nich nadzieję na przyszłość i skupił się na nich w stu procentach. Jego decyzja zaowocowała między innymi bardzo dobrymi wynikami osiągniętymi w zmaganiach olimpijskich w Pjongczangu.

- Miejsce w pierwszej "30" na igrzyskach? Być może dla wielu osób z zewnątrz to nie jest niesamowity wynik. Dla skoczka narciarskiego z Kanady tak naprawdę to wielka sprawa, chociaż czułem się nieco dziwnie, przebywając w wiosce olimpijskiej wraz ze sportowcami, którzy walczyli o medale. Gdybym uzyskał w tym roku takie same rezultaty, jak osiem lat temu, gdy debiutowałem na igrzyskach (w Vancouver w 2010 roku Boyd-Clowes dwukrotnie odpadł w kwalifikacjach – przyp. red.), i tak nie spotkałoby się to pewnie z wielkim zaskoczeniem ze strony kibiców.

- Skoki narciarskie są mało popularnym sportem w Kanadzie. Większość fanów ogląda je wyłącznie przy okazji igrzysk olimpijskich. W Europie sytuacja wygląda inaczej. Zmagania w skokach potrafią zgromadzić nawet 30-40 tysięcy osób. To jeden z najczęściej oglądanych sportów zimowych przez mieszkańców Starego Kontynentu. To zupełnie inny świat – stwierdził ze smutkiem członek klubu Altius Nordic Ski Club.

Rekordzista Kanady w długości lotu obawia się o przetrwanie swojej dyscypliny w Kanadzie. Jedyny ośrodek szkoleniowy znajduje się w prowincji Alberta, w Calgary.

- To bardzo istotne, abyśmy utrzymali te obiekty otwarte. Powinniśmy wspierać rozwój młodych talentów. Jeśli skocznie w Calgary zostaną zamknięte, będzie można pożegnać się ze skokami narciarskimi w Kanadzie – podsumował sytuację Boyd-Clowes.